MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 marca 2012

Świat pachniał szarlotką

Para maleńkich rączek wyciągających się do góry w geście proszącym, by wziąć ich właściciela na ręce. Uśmiechnięta od ucha do ucha buzia ukazująca bieluteńkie jak perełki małe ząbki. Już dłonie wyciągają się, by spełnić niemą prośbę, ale wzrok zahacza o drugą parę maleńkich rączek w identycznym geście. I jeszcze trzecia uśmiechnięta buźka, której właścicielka nie kuma jeszcze, o co chodzi z tym wyciąganiem rączek. Ale za to uśmiecha się najzalotniej ze wszystkich. Kilka godzin ukradzionych czasowi, by móc przygarnąć Życie. Kilka godzin, które są świętem, zamiast codziennością.
Zewsząd słyszałam, w wielu publikacjach czytałam, że od pierwszego wejrzenia wszystkie babcie wpadają w sidła szaleństwa na punkcie swoich wnucząt. To szaleństwo dotykać też miało i dziadków. Nasza Maleńka Wnuczka, która ma na imię Mądrość, przy jednym z pierwszych kontaktów z nami zrobiła kaka na swojego dziadka... Toteż Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem dokładnie w tym momencie oszalał bez reszty na punkcie Mądrości. Choć nie wiem, czy można było bardziej oszaleć, skoro Maleńka Wnuczka jest pierwszym dzieckiem Małej Dużej Córeczki - Księżniczki Tatusia.
Ja oczywiście z wielką miłością patrzyłam na każde pojawiające się życie i kochałam bezwarunkowo i bezgranicznie. Jednak dopiero słowa Maleńkiej Wnuczki - Kocham moją babcię - sprawiły wszystko. Po prostu wszystko. Brzmią we mnie najpiękniejszą muzyką.
Nie wyobrażam sobie, do czego doprowadzą mnie, Wolność i Łaska, kiedy powiedzą słowami to, co widzę dzisiaj w ich oczach.
Ciągle wszystkiego zbyt mało. Choć mam tak wiele.

*     *     *


Dzisiaj byłam Najważniejszym Ministrem w Królestwie Miłościwie Nam Panującej Księżniczki, Która Została Koronowana Na Królową. Bycie Najważniejszym Ministrem to jest bardzo zaszczytna funkcja. Królestwo odległe. Przyszło mi na rączym koniu odbyć wielogodzinną podróż. Księżniczka, nie dość, że została Miłościwie Panującą Królową, jest nieziemskiej urody bladolicą. Prócz tego cechuje ją niezwykła cnotliwość i prawy charakter. Jest też nieustraszonym bojownikiem o wolność swojego królestwa. Ponieważ dzisiaj właśnie odbyła się niecodzienna uroczystość koronacji umiłowanej przez lud księżniczki, toteż wrażeń było co niemiara. Trzeba było przygotować całą ceremonie. Okazało się, że Najważniejszy Minister był równocześnie Mistrzem Ceremonii, toteż ceremonia mogła przebiegać nieograniczona brakiem fantazji ludzi, którym los poskąpił wyobraźni.
Księżniczka prowadzona przez Mistrza Ceremonii i Najważniejszego Ministra zarazem stąpała po posadzkach wyłożonych delikatnymi dywanami przywiezionymi z Dalekiego Wschodu. Gdyby nie powaga dzisiejszej ceremonii można by sprawdzić, czy któryś z tych dywanów nie lata przypadkiem.  Do zamkowych wnętrz przez okna wdzierał się blask słońca, który pozwolił dostrzec urodę Księżniczki w całej krasie. Kiedy tylko słońce zaszło niebo natychmiast rozbłysło trylionami gwiazd na Drodze Mlecznej i w całym kosmosie. Ale koronacja odbyła się jeszcze w blasku słońca. Księżniczka z wielką gracją zamieniła się w Miłościwie Panującą Nam Królową. Panowanie trwało tak długo jak długo trwała sesja zdjęciowa.
Królowa pobrała nauki, w jaki sposób należy panować. Oczywiście nieodzowną i niezastąpioną jest lekcja, jakiej Małemu Księciu udzielił Król na swojej planecie. Bo choć "dla królów świat jest bardzo uproszczony - wszyscy ludzie są poddanymi", to Król zostawił sentencjonalną naukę dla wszystkich władców "Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku."
W końcu Królowa znudziła się rządzeniem.

Okazało się, że bycie piratem jest bardziej interesującym bytem i żywotem, więc królewski tron szybko zamienił się w statek piracki a najdelikatniejsze dywany sprowadzone z Dalekiego Wschodu stały się morską kipielą. Ja, w miejsce Mistrza Ceremonii i Najważniejszego Ministra Królestwa zostałam zdegradowana do roli drugorzędnego pirata.
Morskie przygody były zdecydowanie bardziej dynamiczne niż ceremonia koronacyjna i rządzenie, toteż nawet nie usiłuję zamknąć w słowach wszystkiego, co nas na morzu spotkało. Na czytających co raz nacierałyby fale kipieli morskiej, a to dla sprzętu elektronicznego, jakim jest komputer nie jest najlepsze.

Byłam dzisiaj jeszcze konikiem. Ale najpiękniejszą rolę jaką grałam, to rola babci. Nie z Czerwonego Kapturka, czy innej bajki. Dziś byłam babcią moich wnucząt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz