MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 maja 2012

Most Stacha

Ze złości i zawziętości czasem może powstać coś dobrego. Ale tylko wtedy, jeśli Bóg tym pokieruje.

Nie wiadomo czy konflikt między rodzinami trwał od zarania dziejów, czy też rodziny żyły do jakiegoś momentu w zażyłości, dość, że pewnego dnia jeden sąsiad zabronił drugiemu sąsiadowi korzystania z jego drogi. No i ten drugi musiałby chyba mieć awionetkę, by się dostać domu, o co nie byłoby trudno w pobliżu aeroklubu, ale ten postanowił poprowadzić drogę po własnym polu. Pewnie zrobiłby to wcześniej, gdyby nie znaczne utrudnienie. Otóż trzeba było pokonać głęboki na ponad 10 metrów jar, którym płynie strumyk ladaco. Są okresy, że delikatnie szemrzący potoczek zamienia się w rwącą kipiel, no bo jakże by nie. Ale są też okresy, kiedy koryto potoku wysycha.
Człowiek gór jest uparty. Musi takim być, by walczyć na co dzień z przeciwnościami, jakie mu wypukły krajobraz funduje. Gdyby nie upór, dawno rzuciłby poletka rozsiane po pagórkach w czorty i poszedł do innej pracy. Człowiek gór jest zahartowany. Zahartował go trud pracy. Zwłaszcza pracy na roli. Człowiek gór często też jest zawzięty. Niejeden raz musi się zawziąć, by podołać życiu. Dobrze, jeśli zawziętość prowadzi go do dobrego. Człowiek gór ma blisko do Pana Boga, którego nazywa Gazdą. No, bo stojąc na wierzchołku najniższej górki jest wyżej niż ten, co stoi na nizinie.

I tak się w roku 1968 pan Stach uparł, tak się zawziął, że postanowił poradzić sobie ze swoim problemem. Państwo drogi mu zrobić nie chciało. Sąsiad swoją drogę zagrodził. Cóż było robić? Trzy lata zwoził i znosił kamienie, które mozolnie układał jeden na drugim, aż powstał największy na świecie kamienny most zbudowany przez jednego człowieka. W dodatku jest to most własnej, rolniczej konstrukcji. Tunel dla potoku jest sklepiony kolebkowo. Na tym sklepieniu powstała cała konstrukcja budowli o wysokości 13 metrów, długości 20 metrów i szerokości 7,5 metra.

Tablica upamiętniająca budowniczego mostu Jana Stacha


Pan Jan Stach umarł z końcem ubiegłego roku. O moście znowu zrobiło się głośno. Kilka tygodni temu postawiono przy moście postument z tablicą pamiątkową. Napis na niej głosi, że "Wielkość człowieka nie zależy od sławy i pieniędzy, ale od tego, co po sobie pozostawił." W chwili śmierci pan Stach miał 93 lata. Minęło też 40 lat od zakończenia jego pracy. Nie dość, że zbudował most, to jeszcze ukształtował dno jaru, aby wezbrana niekiedy woda, nie zburzyła konstrukcji. Koryto potoku przed wlotem do tunelu zostało wyrównane i spłaszczone. U wylotu pogłębione, by woda przepływająca przez tunel szybciej odpływała do pobliskiego Jeziora Rożnowskiego. 20 metrów długości mostu stanowi niewielki ułamek z ponad 500 metrowego odcinka drogi, którą pan Jan wybudował i poprowadził przez swoje pole do gospodarstwa.
Aby tam dotrzeć trzeba z drogi Nowy Sącz - Brzesko w miejscowości Tęgoborze skręcić do Znamirowic. Samochód najlepiej zostawić przy przystanku autobusowym w Znamirowicach i udać się na przyjemny spacer w stronę jeziora.
Gdy zejdzie się na dno jaru, by z dołu podziwiać budowlę, ma się widoki na odsłonięte skały szlifu karpackiego, które potęgują wrażenie i urok miejsca.


Most Stacha od strony wlotu potoku


Most Stacha od strony wlotu potoku


Tunel mostu - sklepienie kolebkowe, wysokość ok. 3 m



Most Stacha od strony wylotu potoku


Most Stacha od strony wylotu potoku;
przepiękny szlif karpacki w jarze


Most Stacha od strony wylotu potoku

Most Stacha widok z góry


Powierzchnia Mostu Stacha



1 komentarz:

  1. Pozwoliłem sobie podlinkować treść postu z wykorzystaniem jednego zdjęcia szanownej Autorki.

    OdpowiedzUsuń