MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 października 2016

Krótka opowieść o krowie i skrzynce pocztowej



To jest droga w Żegiestowie. Nie ta powiatowa wijąca się malowniczą Doliną Popradu towarzysząca torom kolejowym, ścigająca się ze słońcem na linii granicy państwowej. To jest droga sięgająca w głąb gór, jakby chciała dotrzeć do źródeł Żegiestowskiego Potoku, albo znaleźć koniec świata. 
Krowa z tego zdjęcia szła sobie ulicą sama jak na jakiej Ukrainie. No, towarzyszył jej pies. Wyraźnie towarzyszył, nie pilnował. Krowa doszła do skrzynek na listy stojących przy ulicy na rozwidleniu z polnym traktem. (Skrzynki, jak bociany, stojąc na jednej nodze znajdują się za krową, więc są na zdjęciu niewidoczne). Krowa stanęła, powąchała obie pomalowane na niebiesko metalowe pocztowe skrzynki i zwróciła się ku jednej; rozglądnęła się, znów powąchała i stanęła patrząc smętnie. Nie wiem czy czekała na listonosza nie wiedząc, że jest niedziela, czy po prostu przyszła odebrać pocztę. A może to była skrzynka kontaktowa, dla kontaktów wszelakich. 
Stałam za daleko, mój aparat długo wczytywał zrobione wcześniej zdjęcie i nie pozwolił mi pstryknąć kolejnego. Podchodząc do krowy prosiłam, by zrobiła to jeszcze raz, by przybrała pozę do zdjęcia (nie, nie odbiło mi, krowa doskonale rozumie, co się do niej mówi), ale popatrzyła na mnie z politowaniem, zawinęła się na tej górskiej drodze z końca świata i ruszyła z powrotem skąd przyszła. 


czwartek, 13 października 2016

Jak Maleńka Wnuczka książkę napisała - z cyklu: Opowieści dla Zośki.

Znana ze swych twórczych zapędów i równoczesnej niechęci do systematycznej pracy, Maleńka Wnuczka pochłonięta była w ostatnim czasie pisaniem książki dla Mamusi. Wiadomo - Mamusia uwielbia czytać i na czytaniu spędza każdą wolną chwilę. Mali Ludzie nie lubią, gdy czyta dla siebie, ponieważ wtedy Mamusia niby jest, niby siedzi w fotelu, ale tak naprawdę jest nieobecna. Najbardziej Mali Ludzie lubią, gdy Mamusia czyta im ich książeczki. To już jest taki rytuał, że gdy Mali Ludzie są po kolacji i po kąpieli i gdy idą do łóżek, to gromadzą się wszyscy w pokoju Mniejszego Brata i Mamusia czyta książkę wyczarowując sny pełne przygód. Kolejka książeczek do czytania jest długa i wciąż się wydłuża, bo kurierzy przynoszą do domu książki szybciej niż Mamusia nadąży czytać, ale to nic. Przecież w każdej chwili można do pokoju wstawić kolejny regał na oczekujące w kolejce książki. No i choć Maleńka Wnuczka nauczyła się już samodzielnie czytać, to bardzo tego nie lubi, bo dużo przyjemniej jest, gdy robi to Mamusia. Ponieważ pisania Maleńka Wnuczka nie znosi bardziej niż czytania, Mamusia była wielce zaintrygowana pomysłem swojej córki. Zdarzyło się Maleńkiej Wnuczce po wakacjach być np. ślepą na linijki w zeszycie i puścić literki wolno tak, że na jednej stronie zmieścił się tylko jeden wyraz. Najbardziej przerażona tą fantazją była pani nauczycielka i nawet zapisała dzielną dziewczynę na zajęcia wyrównawcze, który to fakt Maleńka Wnuczka przyjęła z entuzjazmem, gdyż uwielbia siedzieć w szkole. Zaś Mamusia poszła z dzieckiem do okulisty. Jednak niezależnie od swoich niechęci do systematycznej pracy, plan napisania książki dla Mamusi Maleńka Wnuczka realizowała z pełną odpowiedzialnością i dojrzałością i oto kilkanaście dni, a może nawet i dłużej trwała praca twórcza.
Nareszcie nastąpił moment, gdy Maleńka Wnuczka dopracowywała już tylko szczegóły - okładka, grzbiet itp. wielce się temu zajęciu oddając, kto wie, może nawet bardziej niż pisaniu. No i kiedy uznała, że dzieło jest skończone, przyszła do Mamusi i oznajmiła:
- Mamusiu, przepraszam, ale mam dla ciebie przykrą wiadomość. Nie mogę dać ci tej książki, którą pisałam dla ciebie. Jest ona tak piękna, że postanowiłam oddać ją do biblioteki szkolnej, żeby więcej ludzi mogło ją przeczytać.

poniedziałek, 3 października 2016

Polski Czarny Poniedziałek

Pan Terlikowski, pouczający swego czasu samego papieża Franciszka, proponując wczoraj uczestniczkom czarnego poniedziałku mundur SS-manna, w swym nieCzłowieczeństwie, albo nie wie, albo liczy, że gra na emocjach niedouczonego motłochu, że to Hitler wprowadził całkowity zakaz aborcji, zalegalizował ośrodki "źródła życia" (lebensborny), gdzie z kobiet uczyniono maszynki do rodzenia czystej krwi Aryjczyków, a polegało to na tym, że były gwałcone i po urodzeniu odbierano im dzieci, by wychowaniem ich zajęła się specjalna komórka i, znów gwałcone.

Protestuję dziś przeciwko rządom religijnych fanatyków.