MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 marca 2012

Projekty i praca

Jakże się myliłam myśląc i mówiąc, że na ten rok koniec z pisaniem projektów na działalność organizacji. Nie wiem dlaczego pisanie projektów jest dla mnie tak bardzo męczące. To znaczy podejrzewam i być może się nie mylę. W projekcie należy ująć wszystkie działania programowe i finansowe. Mam świadomość, że planowanie finansowej strony mnie tak męczy, bo według mnie najlepiej byłoby, gdyby człowiek nie musiał troszczyć się o pieniądze - swoje czy publiczne, a te spływałyby po prostu strumieniem w miarę potrzeby. Jest to poniekąd jedna z prawd ewangelicznych, ale...
Projekt trzeba było napisać, by działo się coś w Stanicy i byśmy przy okazji my mogli coś robić i cokolwiek zarobić. Teraz okaże się ile pieniędzy spłynie strumieniem? Konkursy dla organizacji pozarządowych rozstrzygnięte w mieście zatwierdziły nasze projekty na działalność Stanicy, jednak w porównaniu z rokiem ubiegłym, widać oszczędności w kasie miejskiej.
Obecnie pisany projekt składamy po raz pierwszy do Urzędu Marszałkowskiego.
Pisząc projekt trzeba zaplanować wszystkie najdrobniejsze szczegóły, bo przy realizacji zadania na tyle można rozwinąć skrzydła, na ile zaplanowało się to wcześniej. Później projekt się rozlicza i składa się sprawozdanie z jego realizacji. Dlatego pisanie projektu jest tak bardzo męczące. Zwłaszcza, że w czasach szkolnych, kiedy polonista polecał pisać plan do wypracowania, ja należałam do tego typu uczniów, którzy najpierw pisali wypracowanie, a potem na jego podstawie tworzyli plan wypracowania. Jak widać po moich niekwestionowanych bardzo dobrych ocenach z języka polskiego można było i tak. Jak też widać po moich działaniach w teraźniejszości, życie nauczyło mnie tego, czego nie nauczył mnie żaden polonista.
Bo projekt, to nic innego, jak zaplanowanie całego podejmowanego przedsięwzięcia.
Wzór narzucony przez ustawodawcę, czyli Sejm Najjaśniejszej zmienił się w ubiegłym roku. To tak gwoli tego, by piszący nie popadli w rutynę. Jak ryba w wodzie poruszałam się po starym wzorze oferty, więc aby nie było zbyt łatwo, trzeba opanować topografię wszystkich tabelek w nowym wzorze oferty. Tabelek  i rubryk oczywiście nie ubyło, a przybyło. Mam wrażenie, że w każdej z nich trzeba do znudzenia powtarzać jedno i to samo. Tak skonstruowane przeze mnie projekty otrzymują spore noty, więc widać trzeba powtarzać do znudzenia.
Ostatnio posiadłam umiejętność konstruowania i wyliczania budżetu, ale udaję, że nie umiem tego robić. Dzięki temu mogę powiedzieć, że jesteśmy zespołem piszącym projekty na działalność Hufca czy Stanicy.

Tak myślę, że gdybym sobie powiedziała, że projekt = wypracowanie, a nie plan, to zapewne, nawet konstruując ten plan faktycznie, zmęczyłabym się ową pracą w mniejszym stopniu. A pisanie planu jest dla mnie tak nużącym zajęciem, że potem zdaje mi się, że mój mózg się zapali.

Zdecydowanie łatwiej pisze się projekt, który jest cykliczną imprezą i powtarza się z roku na rok. Nigdy nie można złożyć identycznego projektu, jak w roku wcześniejszym, ale scenariusz imprezy jest podobny, trzeba znaleźć tylko nowy pomysł na program.
Obecnie pisałam projekt całkiem nowy, w dodatku nie do końca harcerski, a turystyczny, więc środowisko nie moje. Na szczęście wpadłam na pomysł umiejscowienia akcji na ścieżkach Beskidu Sądeckiego okalających Stanicę Harcerską, więc pisząc, tworząc, byłam tam w wyobraźni. Łatwiej się pisało. Ale te wszystkie sformułowania z języka, jakim posługują się ludzie ze świata turystyki?! Często używałam przycisków Ctrl+C i Ctrl+V, by nie pomylić turystyki rekreacyjnej i aktywnej ze specjalistyczną, miejską, wiejską, czy religijną.

Jestem bogatsza o nowe doświadczenie. Odrobiłam kolejną zaległą lekcję szkolną z pisania planu.
I już nie mogę doczekać się na realizację zadania. Bo to jest najprzyjemniejsza część naszego działania. Po takim zaplanowaniu, ujętym w projekcie, realizacja jest pestką. Nawet jeśli chodzi o całkiem nowe zadanie.

1 komentarz:

  1. Wyobrażam sobie, jak nużącą pracą musi być pisanie takich projektów, zwłaszcza jeśli nie dotyczą one wydarzeń cyklicznych. Ale z drugiej strony przekłada się to na konkretne owoce i pomoc ludziom. Dlatego gratuluję wytrwałości, pozdrawiam bardzo serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń