„Są takie chęci w człowieku lekkie i lotne w ciemności ukryte, a przecież wzorzyste jak nocne motyle i wy je macie. Kiedy człowiek niczego nie pragnie, tylko darować co ma, a mieć po to tylko, aby darować.” (Stanisław Vincenz - Prawda starowieku)
Wszyscy to w sobie mamy. Choćbyśmy nie wiem jak zaprzeczali i usilnie starali się marnować życie na zagłuszaniu w sobie tego wewnętrznego głosu on i tak się odezwie. Zdarza się, że bywamy głusi albo, że nasłuchujemy nie tam gdzie trzeba, ale najczęściej jest tak, że wszystkie nasze działania są ukierunkowane na stłamszenie go, zduszenie w zarodku, bo po co rozniecać iskrę, skoro ogień w nas i tak nie zapłonie? Mamy przeróżne wymówki. Najczęściej zasłaniamy się obowiązkami. A to rodzinnymi, a to zawodowymi. Zaś czas, który pozostaje nam pomiędzy wypełnianiem jednych i drugich układamy razem z naszym lenistwem na kanapie. I tak mija dzień za dniem, rok za rokiem. Życie nasze pokrywa się patyną bylejakości i żeby to chociaż szlachetna miedź na nas spatyniała! Tymczasem okazuje się, że choć z "fabryki" wyszliśmy w najlepszym gatunku, przez lata wyprzedawaliśmy po trosze i za drobne nasze ideały i marzenia. Nie zostało w nas z nas prawie nic. Prawie... Bo zdarza się, że ktoś dostanie kopa, jakąś iskrę Bożą. Nastąpi w nim przebudzenie, zobaczy jak zza mgły, albo jak we śnie swoje życie to, którego nie wiedzie, a którym powinien żyć. Budzi się. Jakie to wspaniałe uczucie, otworzyć oczy w rozpromienionym słońcem dniu. Przy przebudzeniu każdy dzień jest słoneczny. Nawet ten najbardziej pochmurny. Nawet ten z burzą letnią, czy śnieżycą. Kiełkuje w nas myśl, która zaczyna boleć, przynosić cierpienie. Bo tym jest to, co się w nas obudziło. Bólem, jeśli nadal trwamy w bezczynności i niewoli obowiązków, które tak naprawdę nie są obowiązkami, a treścią naszego życia. Cierpieniem, jeśli nie pozwolimy sobie na szaleństwo realizacji tego, co w życiu najważniejsze. To pasja, która powinna nas spalać od wewnątrz, byśmy mogli wyzwolić się z niewoli wygody i lenistwa, która powinna nas zaprowadzić na szczyt tego, do czego jesteśmy stworzeni - do realizacji siebie w dziele twórczego działania.
„Są takie chęci w człowieku lekkie i lotne w ciemności ukryte, a przecież wzorzyste jak nocne motyle i wy je macie...".
Niektórzy mają je zawsze i zawsze o nich wiedzą. Ci zdobywają szczyty, choć zdarza się, że nie z każdego wracają.
W hołdzie polskim himalaistom, Maciejowi Berbece i Tomaszowi Kowalskiemu, ludziom z pasją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz