MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 kwietnia 2013

Radość wesela

Przez cały ubiegły tydzień wiosna stroiła się do zamążpójścia, by około soboty pozbawić tchu tych, którzy troszczą się o chleb. Stanęła w całej krasie ubrana w białą suknię utkaną z najdelikatniejszych płatków, zdobna w koronę rozkwitłych drzew, z muzyką w kielichach pierwszych kwiatów. Dwóch drużbów weselnych w czarnych smokingach stanęło u wrót  kościelnych, by pilnie strzec porządku ceremonii. Pan młody jest całym światem młodziutkiej oblubienicy i właśnie dla jego urody przystroiła się w tę niewinność bieli. Ze trzy dni trwała w oczekiwaniu na oblubieńca, któremu postanowiła się oddać, a świat gasił i zapalał gwiazdy, rozdmuchiwał wiatry na cztery strony, w jednym miejscu głaskał powierzchnie mórz i oceanów, by w innym wzburzyć wielkie fale ku uciesze i radości sobie tylko znanej. Malował chmurki na niebie i rosił deszczem ziemię, by spulchniona mogła przyjąć nasienie wszelkiego płodu. Nadawał kierunek strumieniom i pilnował, by trafiły do koryta swych rzek. Gładził czupryny gór i dawał nura nad i pod. Dął w żagle obłoków i sypał się piaskiem w klepsydrze czasu. Tyle miał zajęć, tak długo kazał na siebie czekać, że w końcu przegapiłam chwilę, w której miałby się zjawić, by pojąć ją, wiosnę, swą oblubienicę miłą, za żonę.
Każda magnolia jest jak panna młoda, która ukazała światu swą radość i szczęście odbijające się w białej szacie skromności i czystości.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz