MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 kwietnia 2013

Drzwi do nieba

Kiedy już nauczymy się cierpliwości, kiedy zdobędziemy odpowiedni dystans do siebie i nauczymy się śmiać, kiedy akuratną dozę pobłażliwości połączymy z honorem i odpowiedzialnością, kiedy odgadniemy co to miłość, to wtedy na pewno otworzą się przed nami te najważniejsze drzwi.
Czy ktoś wyobrażał sobie, jak one wyglądają? Czy są remontowane od czasu do czasu, by pasowały do panującej mody architektonicznej i zmieniających się ludzkich wyobrażeń o niebieskiej bramie? Czy wręcz przeciwnie, od tysiącleci tkwią w nienaruszonym stanie? Są majestatyczne i czcigodne, jak to wrota do niebiańskiego pałacu, czy też może z wyglądu niepozorne, jak dobrze wyrobione drzwi do chałupy, za którymi czeka matka ze swoją miłością? Może skąpane w złocie i blasku? A może odpada od nich farba, bo wciąż ktoś przez nie przechodzi?
W moim śnie te drzwi są drzwiami do babcinego domu. Znajdują się przy końcu ciemnej sieni, przez którą strach iść małej dziewczynce. Obite ceratą od zewnątrz, mają bardzo wysoko umieszczoną klamkę. Muszę stawać na palcach, by do niej dosięgnąć. Za każdym razem, kiedy pokonam lęk, by do nich dotrzeć, zastaję je zamknięte a zza nich dobiega głos: idź stąd, nie możesz tu przyjść, jeszcze nie teraz! To jest głos babci. Słyszany i wyobrażalny tylko w tym śnie, bo przecież Moja Babcia nie żyje od 35. lat.
Tęsknię za dłońmi Mojej Mamy i mamy Mojej Mamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz