MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 kwietnia 2012

Wychowani do bestialstwa


"Gdy inne – czyli nie nasze - dziecko „źle” się zachowuje na placu zabaw, możemy mu zwrócić uwagę. Musimy jednak pamiętać, że to nie my wychowujemy cudze dzieci, to zadanie ich opiekunów. Jeśli naszemu dziecku dokucza inny maluch, a jego rodzice nie reagują, to po zwróceniu uwagi i braku reakcji trzeba po prostu przerwać niedobrą sytuację i zabrać swoje dziecko w inne miejsce. Jeśli nasze dziecko jest wystarczająco duże to koniecznie trzeba mu wyjaśnić co się wydarzyło. Rodzice są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami. To oni ponoszą konsekwencje wykroczeń swoich dzieci. Mimo to bardzo ważne jest szybkie i stanowcze reagowanie na nieodpowiednie gesty i słowa, również nie naszych dzieci. Zanim jednak cokolwiek powiemy do niegrzecznego dziecka, powinniśmy dobrze się zastanowić dlaczego tak postępuje. Powinniśmy jasno określić co jest dopuszczalne a co nie. Bronić przy tym praw poszczególnych osób, w tym swoich. Pewne słowa i czyny muszą budzić nasz sprzeciw oraz zdecydowaną reakcję. Powinniśmy często rozmawiać z dziećmi na temat nieodpowiednich zachowań; negować złe i podkreślać dobre. Często rodzice dziwią się, że radzę przerwać własnemu dziecku zabawę, mimo, że nie ma w tym co się wydarzyło, żadnej jego winy. To proste, zwracanie uwagi niegrzecznemu dziecku raczej nie odniesie skutku, bo ono robi jedynie to, na co pozwalają mu jego rodzice. Nie liczyłabym na to, że posłucha kogoś obcego. Choć oczywiście czasem tak się dzieje. W świecie, w którym żyjemy, często jest tak, że pomimo, iż nie podoba nam się zachowanie wielu ludzi to nie zawsze zwracamy im uwagę. Wokół nas nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. To my musimy się nauczyć radzić sobie z nieakceptowanymi przez nas zachowaniami. Tego także trzeba nauczyć nasze dzieci. Dlatego lepiej odejść na bok, gdy pojawia się niesforny malec. Pozostawić "agresora" samego z jego złością. Taki ostracyzm społeczny często powoduje zmianę zachowania zarówno rodziców jak i dziecka. Zajmujmy się swoim dzieckiem i sobą a inne zostawmy ich rodzicom. Nie starajmy się być wychowawcami na siłę." (D.Z. - psycholog rozwojowy)

Natknęłam się dzisiaj na artykuł, którego spory fragment przytoczyłam. Z rozmysłem nie podaję nazwiska, ponieważ mam taką zasadę, by w tym miejscu nie operować nazwiskami. Gdyby ktoś domagał się ode mnie podania nazwiska jest tutaj z artykułem w całości.

Bez używania słów, których czytający musiałby szukać w słowniku powiem, że każdy kij ma dwa końce. Może i "naczelny psycholog rozwojowy naszego kraju" ma rację, ale jakoś zbyt często zdarza mi się nie zgadzać z jej teoriami.

Odwiedzili nas dzisiaj Przyjaciele. Ci sami, z którymi przeżywamy piękne chwile, zdobywamy perły do Korony Gór Polski, jadaliśmy wspólnie z niejednego pieca chleb i ocean przygód przemierzyliśmy. Woda często słono smakowała.
Przynieśli ze sobą kolejną gorzko-słoną opowieść.
Kilka dni temu, w noc, kiedy młodych ludzi zazwyczaj wymiata z domów, gdyż mają nieco luzu od trudnej i dla młodych codzienności, ich syn kilka kroków przed domem został napadnięty i ze szczególnym okrucieństwem pobity. Napastnicy w liczbie pięciokrotnie przewyższającej ofiarę, rzucili go o ziemię i kopali po głowie. Jeden cios trafił, zapewne z przypadku w klatkę piersiową - reszta perfekcyjnie w głowę. Następnie okradziono go ze wszystkiego, co miał i porzucono.  Odarto go nawet z obuwia. Bosy, pokrwawiony, z rozciętą wargą, zapuchniętą głową, licznymi siniakami, krwiakami i guzami dotarł do domu.
Młody mężczyzna (kiedy Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem był w jego wieku spodziewaliśmy się drugiego dziecka) - spokojny, porządny. W momencie, gdy go zaczepiono przystanął, gdyż myślał, że osoby, które go zagadnęły potrzebują pomocy, jakiejś informacji, wyjaśnienia. Gotów był udzielić pomocy. Przychylny. Otwarty na innych ludzi, na potrzeby innych.


Ja nie wiem, jakie wnioski nasuwają się czytającym. Ale moim zdaniem "naczelny psycholog rozwojowy kraju" radzi, by ludzie uczciwi, porządni i prawi pozwalali się zepchnąć do jakiegoś getta, cały świat zostawiając dla bandziorów i zwyrodnialców.
I to już od najmłodszych lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz