Stałam trochę nie na swoim miejscu. Krok przede mną kapłan zamoczył kropidło w naczyniu z wodą święconą. Unosząc ramię, zrobił ten krok i kiedy mnie mijał, cały strumień święconej wody spłynął na mnie z góry. Poczułam jakby tę misę z wodą wylał na mnie, na głowę. Woda spłynęła mi po włosach i twarzy, wlewając się pod płaszcz. Rozciągnięty zamachem ręki strumień płynął poziomym torem, więc ramiona zostały również zlane wodą. Tkanina płaszcza nowiuteńka, więc woda miast wsiąknąć - spływała po płaszczu. Z włosów - po twarzy i za dekolt. Z płaszcza - w dół. Część kropli zatrzymała się na tkaninie. Zaraz też słońce przyświeciło przez witraże w oknach świątyni i krople, które postanowiły zostać na mnie, zalśniły blaskiem gwiazd na niebie. W każdej kropli odbijały się też jak w kalejdoskopie wszystkie kolory witraży. Czułam się wywyższona. Szczególnie wyróżniona.
Jeszcze tego samego przedpołudnia dostałam bardziej namacalny znak Bożego wyróżnienia. Duża Mała Dziewczynka a wraz z nią my, dostaliśmy ten znak.
Kiedy Małe Dziewczynki gwałtownie rosną, to przytrafiają się takie przypadki. Jeszcze gorzej jest, gdy bardzo, bardzo gwałtownie rosną jak Duża Mała Dziewczynka. Kiedy przerasta się siostrę starszą o 12 lat należy spodziewać się różnych przypadków związanych z komplikacjami dotyczącymi gwałtownego rośnięcia.
Doktor powiedział, że właściwie nie wiadomo, jakie jest podłoże tej choroby.
- Rodzinne - wtrąciłam momentalnie między zdaniami.
Rodzinne, bo Synek chorował w swoim czasie. O jednym przypadku Synkowej choroby wiedzieliśmy. Dwa kolejne, że przebył, wyszły obecnie przy okazji diagnostyki innych dolegliwości.
Jak tu pomyśleć inaczej?
Duża Mała Dziewczynka została unieruchomiona w szynie gipsowej. Tam, nie cała! Lewa noga zaledwie. Od uda, po kostkę. Ta sama zresztą, która całkiem niedawno była unieruchomiona z powodu urazu biodra.
Co ta sama?
A! I Dziewczynka i noga.
Taki bonusik na Zmartwychwstanie.
Przecież to nie my mamy receptę na radość. Przyjmujemy z pokorą, co raczą dawać.
W tym, co dają znaleźć radość, to dopiero sztuka...
Najwspanialszym darem i największą radością w obu przypadkach chorób Dużej Małej Dziewczynki jest to, że spotkaliśmy lekarza, który jest Człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz