MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 lutego 2013

Za progiem snu

Między snem a jawą - grafika 


Czasem, może już za progiem snu, a może jeszcze nie, nasze myśli układają się tak, jak nigdy nie potrafią na jawie. Wszystko, co w życiu skomplikowane znajduje proste i oczywiste rozwiązanie. Jest na wyciągnięcie ręki i zdaje się, że zawsze tam było, a tylko nasze racjonalne myślenie zaślepia nas do stanu odrętwienia. Wybiegamy ponad nasze codzienne sprawy i często zdarza się, jakby to, co w nas tkwi za dnia, było jakimś balastem przytroczonym do naszych myśli po to tylko, by nas odciągnąć od tego, co najważniejsze, a co jawi się pomiędzy snem a jawą. W tym dziwnym stanie nie jesteśmy tymi i nie znaczymy tego, kim jesteśmy i co znaczymy biegając od troski do troski i od radości do radości w życiu na jawie. Jesteśmy wyzwoleni. Z ciała i myśli zwyczajnych.
Lubię zaznawać takiego stanu. Im bardziej lubię, tym bardziej chciałabym go przywołać. Zjawia się duchem i unosi mnie ponad pragnienia i zniechęcenia. Odrywa od wszystkiego, co powoduje, że mówię o sobie: jestem. Tam nie ma czasu ani przestrzeni. Jest nieskończoność, która bez zasadniczej przyczyny zamienia się z jasności w ciemność lub z ciemności w jasność, a powrót do tego co było, jest równie łatwy jak wybiegnięcie do tego, co ma być. Mogę więc kreować i modelować stan tego bytu w niebycie, przy czym wyzbywam się zwykłej dla życia na jawie zachłanności na to, czego zwykle oczekuję od losu.

Kiedy rano budzę się ze snu mam wrażenie, że brnę przez gęstą, nieprzeźroczystą mgłę, oczy zasnuło mi bielmo niewidzenia, słuch stracił ostrość, wręcz stępiał całkowicie, ciało zrobiło się niemożliwie ociężałe, a myśli... a myśli jakby ktoś zamknął w klatce bez dostępu światła i powietrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz