Miłkowa, okolice Nowego Sącza |
Czasem udaje mi się zobaczyć świat przepięknie poukładany. Z panującym w nim ładem i porządkiem odmierzonym niemal od linijki. I wcale nie jest to widok przedstawiony na obrazie malarza prymitywisty, a realny krajobraz. Raz wyraźny i dokładny, innym zaś razem jakby zamazany, czy rozmyty. Wspaniałe szachownice pól wyczesane w różnych kierunkach, prostokątne i kwadratowe, z bardziej lub mniej soczystą zielenią, która z czasem dojrzewa do wszystkich odcieni starego i nowego złota, dają poczucie tego ładu i porządku. Szachownice podzielone przedziałkami porosłymi kępami drzew, które zapewne kryją w swoim cieniu i w swej głębi szemrzące strumyki odcinają się od monotonii barwy i kształtu. Pomiędzy nimi kręte drogi polne wijące się nierzadko w głębokich jarach, które okresowo zamieniają się w koryto wezbranej, urodzonej z nagła rzeki. Rozrzucone gdzieniegdzie domy malowniczo ubogacają ten sielski widok i z dala jawią się schludne i beztroskie jak na rysunku malucha. Cały krajobraz jawi się beztroski. Nie widać na nim trudu i potu spływającego z czoła człowieka, który ten krajobraz tak pięknie projektuje. Nie widać kłótni i niesnasek o kawałek miedzy. Nie czuć zapachu obornika, który, choć świerzbi w nosie miastowych, jest najdoskonalszym użyźniaczem gleby. Nie słychać poszczególnych słów ludzkich wypowiadanych niejednokrotnie w gniewie, a jedynie melodyjność głosu, rozniesioną przez wiatr po polach. Słychać za to beztroskie ptasie trele, choć kto tam wie, ile w nich troski, a ile beztroski. Słychać szczekanie psów i muczenie krów. Gdyby tak zatrzymać się dłużej, zobaczyć można wędrówkę słońca po nieboskłonie i odróżnić krzaczaste cienie rzucane to z prawej, to z góry, to z lewej. Pięknie też wygląda teatr chmur na niebie i ich cieni na ziemi. Często spieram się sama ze sobą w myślach, czy to las odcina się ciemniejszą kreską od pozostałego krajobrazu, czy chmury, zasłoniwszy słońce, nadały borom groźnej barwy.
Zasada jest niezmienna: aby w ten sposób widzieć świat należy mieć dystans pewnej odległości w przestrzeni. A przede wszystkim w głowie. Trzeba znać swoje miejsce, rolę i znaczenie w tym wielkim dziele. Trzeba umieć doceniać rolę i znaczenie innych. Należy posiąść umiejętność oddalenia się od spraw przyziemnych, małych i błahych. Trzeba ufać, że wszystko jest na swoim miejscu, choćby z bliska wyglądało inaczej. Trzeba wiary w to, że jest Ktoś, Kto z góry widzi to nasze życie z całym jego sensem, przesłaniem, intensywnością barw, ukształtowaniem i urozmaiceniem emocji, myśli i działań, kto grabi te nasze duchowe poletka i mówi: piękny jest ten świat i piękny jest człowiek, któremu dałem go w posiadanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz