MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 czerwca 2013

Malarz prymitywista



Miłkowa, okolice Nowego Sącza


Czasem udaje mi się zobaczyć świat przepięknie poukładany. Z panującym w nim ładem i porządkiem odmierzonym niemal od linijki. I wcale nie jest to widok przedstawiony na obrazie malarza prymitywisty, a realny krajobraz. Raz wyraźny i dokładny, innym zaś razem jakby zamazany, czy rozmyty. Wspaniałe szachownice pól wyczesane w różnych kierunkach, prostokątne i kwadratowe, z bardziej lub mniej soczystą zielenią, która z czasem dojrzewa do wszystkich odcieni starego i nowego złota, dają poczucie tego ładu i porządku. Szachownice podzielone przedziałkami porosłymi kępami drzew, które zapewne kryją w swoim cieniu i w swej głębi szemrzące strumyki odcinają się od monotonii barwy i kształtu. Pomiędzy nimi kręte drogi polne wijące się nierzadko w głębokich jarach, które okresowo zamieniają się w koryto wezbranej, urodzonej z nagła rzeki. Rozrzucone gdzieniegdzie domy malowniczo ubogacają ten sielski widok i z dala jawią się schludne i beztroskie jak na rysunku malucha. Cały krajobraz jawi się beztroski. Nie widać na nim trudu i potu spływającego z czoła człowieka, który ten krajobraz tak pięknie projektuje. Nie widać kłótni i niesnasek o kawałek miedzy. Nie czuć zapachu obornika, który, choć świerzbi w nosie miastowych, jest najdoskonalszym użyźniaczem gleby. Nie słychać poszczególnych słów ludzkich wypowiadanych niejednokrotnie w gniewie, a jedynie melodyjność głosu, rozniesioną przez wiatr po polach. Słychać za to beztroskie ptasie trele, choć kto tam wie, ile w nich troski, a ile beztroski. Słychać szczekanie psów i muczenie krów. Gdyby tak zatrzymać się dłużej, zobaczyć można wędrówkę słońca po nieboskłonie i odróżnić krzaczaste cienie rzucane to z prawej, to z góry, to z lewej. Pięknie też wygląda teatr chmur na niebie i ich cieni na ziemi. Często spieram się sama ze sobą w myślach, czy to las odcina się ciemniejszą kreską od pozostałego krajobrazu, czy chmury, zasłoniwszy słońce, nadały borom groźnej barwy.

Zasada jest niezmienna: aby w ten sposób widzieć świat należy mieć dystans pewnej odległości w przestrzeni. A przede wszystkim w głowie. Trzeba znać swoje miejsce, rolę i znaczenie w tym wielkim dziele. Trzeba umieć doceniać rolę i znaczenie innych. Należy posiąść umiejętność oddalenia się od spraw przyziemnych, małych i błahych. Trzeba ufać, że wszystko jest na swoim miejscu, choćby z bliska wyglądało inaczej. Trzeba wiary w to, że jest Ktoś, Kto z góry widzi to nasze życie z całym jego sensem, przesłaniem, intensywnością barw, ukształtowaniem i urozmaiceniem emocji, myśli i działań, kto grabi te nasze duchowe poletka i mówi: piękny jest ten świat i piękny jest człowiek, któremu dałem go w posiadanie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz