No i przynajmniej po polsku nie brzmi brzydko to srilanckie dzień dobry.
Dzisiaj się okazało, że dobrze się złożyło z tą podróżą K. bo byłby się chłopak wybrał w miniony tydzień na "Spotkania muzyczne", które planowo mają się dopiero odbyć w najbliższy weekend.
Powiedziałam coś na temat "Spotkań" i w czyichś oczach zrodził się strach.
Nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Może dlatego z mozołem uczyłam się dzisiaj tej dziwnej techniki graficznej z rozbitą szybą. Taką miałam fantazję, może potrzebę. Sporo operacji trzeba wykonać, by taka sztuczka wyszła, ale kiedy się ją opanuje oczywiście nie sprawia problemów. Jak wszystko w życiu. Powiedziałam Krzysiowi, że życie jest łatwe. Chociaż to K. dał niegdyś rekomendacje temu człowiekowi.
To wciąż jest aktualne:
Paseczek przed nocą rozsądnie zapytała, jak jest dobranoc po srilancku. A tego to nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz