MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 czerwca 2013

Digitalizacja wspomnień- z cyklu: Opowieści dla Zośki

Duża Mała Dziewczynka zobaczyła dzisiaj rodzinne nagrania z czasów, kiedy świat zamieszkiwały dinozaury, tzn. kiedy jej jeszcze nie było na świecie. Pierwszy raz kamera zarejestrowała nas na chrzcinach Synka. Widok Synka, niespełna dwumiesięcznego oseska ubranego w białą sukienkę z różowymi lamówkami i wstążkami zaparł dech młodszej siostrze. Dużo młodszej siostrze. Aż trzeba jej było tłumaczyć, że dopóki nie przyszła moda z zewnątrz, w naszym rejonie świata chłopców ubierało się na różowo, dziewczynki na niebiesko, tzn. odwrotnie niż robi się to dzisiaj... Stanęła przed telewizorem i z telefonu robiła zdjęcia Synka w różowych kokardkach.
Kasety wideo poszły do digitalizacji. U nas od dawna nie ma już sprzętu, który byłby w stanie je odtworzyć, a i tak mówiono, że taśma się magnetyzuje i trzeba ratować nagrania. Więc najstarsze są z 30 lipca 1989 r. Z Mężczyzną, Który Kiedyś Był Chłopcem patrzyliśmy sami na siebie, jak na kogoś innego. Niby znajomi, ale odlegli. Bo jakżeby inaczej? Prawie ćwierć wieku dzieli nas od tamtych uchwyconych na taśmie chwil. Dziś Nasza Łaskawość, najmłodsza wnuczka, jest w wieku swojej mamusi zatrzymanej w kadrze. Okazuje się, że Maleńka Wnuczka, gdy o coś marudzi, robi to w identyczny sposób jak Mała Duża Córeczka - jej mamusia ukochańsza. Ten sam głos, jego barwa, ton i zawodzenie... Duża Mała Dziewczynka zawołała w pewnym momencie: mama tu całkiem jak Mała Duża Córeczka! Ba?! Byłam nawet o rok młodsza, niż ona dzisiaj!
Pamiętam chwile, kiedy w moim rodzinnym domu pochylaliśmy się z rodzicami i rodzeństwem nad zdjęciami rodzinnymi. Największy zachwyt i zaciekawienie budziły te z czasów, kiedy nas dzieci, nie było jeszcze na świecie. W następnej kolejności radowały nas te z wczesnego dzieciństwa, potem z uroczystości rodzinnych, zwłaszcza, gdy rodzice wyciągali na światło dzienne przeróżne anegdoty związane z uwiecznionymi chwilami.
Wyobrażam sobie, co czuła Duża Mała Dziewczynka, gdy patrzyła na Moją Mamę i dziadka ze strony Mężczyzny, Który Kiedyś Był Chłopcem, gdyż z nimi na ziemi się nie spotkała. Pamiętam jak sama zawsze patrzyłam na zdjęcia Mojego Dziadka, który odszedł, gdy miałam zaledwie trzy tygodnie, jak zazdrościłam Mojej Siostrze i Mojemu Bratu wspomnień, które z nim mieli, i tego ich jedynego wspólnego zdjęcia w parku w Moim Mieście na ławce obok huśtawki...
Piękne zdjęcie ze ślubu moich rodziców, wykonane w atelier fotograficznym zawsze było najbardziej interesujące i inspirujące. Dzisiaj żyją zaledwie trzy osoby z tego zdjęcia - najmniejsze maluchy z rodziny (nie licząc Brata Mojej Mamy, który był wtedy nieco większym, bo ok. 10-letnim maluchem ;) ). Dzisiaj tak samo nasze zdjęcia (i jeszcze do tego filmy) oglądają nasze dzieci. I kto by się spodziewał, że dzieje rodziny, którą stworzyliśmy z Mężczyzną, Który Kiedyś Był Chłopcem będą już w dziale: historia?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz