MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 22 stycznia 2013

Zegar dziadka

To nie jest zegar Mojego Dziadka. To jest zegar dziadka moich dzieci. Dziadkowie dostali zegar od swoich dzieci, na którąś rocznicę ślubu. Zegar jest z rodzaju tych, o których mówią - szafkowe. Kiedy zegar był w kwiecie wieku pięknie bił co pół godziny. Tylko dziadek nakręcał go specjalnym kluczem, nic więc dziwnego, że kiedy dziadek się rozchorował i zegarowi zaczęło coś dolegać. Naprawiał go naprawiacz zegarów, tak jak dziadka usiłowali naprawić naprawiacze ludzi. Niestety dziadek był bardzo chory i nie miały kiedy spełnić się obawy Małej Dużej Córeczki z wczesnego dzieciństwa, co będzie z dziadkiem, kiedy będzie stary, czy go wyrzucimy, jak stare zabawki. Dziadek odszedł w sile wieku, osierocając całkiem małe wnuczęta. Po śmierci dziadka zegar przestał chodzić. Babcia powiedziała, że przekręciła sprężynę, bo nie miała takiego jak dziadek wyczucia w nakręcaniu zegara.
- Napraw go syneczku i weź go sobie, będziesz miał pamiątkę po tacie - powiedziała do Mężczyzny, Który Kiedyś Był Chłopcem.
Naprawiony zegar wpłynął na stworzenie wspaniałej atmosfery w naszym domu. Wahadło, kiedy się nań patrzyło, uspokajało swoim jednostajnym ruchem, a tykanie zegara wtórowało mu w tym rytmie delikatności i spokoju. Zaś bicie zegara było kwintesencją wszystkiego. Melodyjne, z niewypowiedzianą głębią, potęgowało poczucie szczęśliwie upływającego czasu. Uwielbiałam gadanie zegara dziadka, szept tykania i pieśni gongu odmierzające godziny. Przyzwyczailiśmy się do niego jak do domownika, przy czym ten zawsze miał coś do powiedzenia.
Nagle w domu zrobiło się cicho. Zegar zamilkł i pomimo, że Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem zanosił go do naprawiacza zegarów, ten nie był w staniu już nic zrobić dla zegara dziadka. Pomimo niemożności odmierzania czasu, zegar pozostał na swoim miejscu. Zamienił się w coś na kształt obrazu, czy rzeźby. Klucz, starym zwyczajem, jak to dziadek przyzwyczaił i zegar, i ludzi, spoczywa na szafce zegara. I tak trwa to już lata całe, znacznie dłużej, niż czas, w którym zegar chodził, gadał i bił.

Dzisiaj, w Dzień Dziadka, wcale nie naszego, tylko dziadka naszych dzieci, kiedy z Mężczyzną, Który Kiedyś Był Chłopcem siedzieliśmy w naszym dużym pokoju, który jednocześnie jest salonem i sypialnią, zegar nagle zaczął tykać, a wahadło huśtać się rytmicznie.
Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem pomyślał, że może Synkowi przyszło do głowy, by nakręcić zegar dziadka, może z sentymentu, przez wzgląd na pamięć i ten wyjątkowy dzień. Stanął na krześle i sięgnął po klucz na górną półkę szafki zegara. Okazało się, że klucz jest zakurzony, nieruszany.

W Dzień Dziadka stary zegar dziadka zaczął chodzić pomimo tego, że nikt go nie nakręcił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz