MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 listopada 2012

Nawałnica miłości

Przez nasz dom przechodzi nawałnica miłości. Maleńka szczebiocząca istota zawojowała nawet dwa koty, które drepczą za nią krok w krok, wierne jak psy. Przez pierwsze dni przez pomyłkę zdarzyło jej się powiedzieć do mnie: mamusiu, ale teraz, nawet nocą przez sen woła: babciu. Dziś dodała piękny ozdobnik: ukochana.
Każdego dnia odwiedzają nas nasi znajomi, ciekawi tego zjawiska, któremu na imię wnuczka. A ona natychmiast zaskarbia sobie ich serca. Dziś np. groźnie wyglądającemu Darkowi nakazała trzymać różową wstążkę w groszki i dyrygowała nim: Wyżej! Niżej! Źle trzymasz! Itd. Zaś "uczycielce z przedszkola", która dopiero co wczoraj gościła nas w swoim przedszkolu, tłumaczyła dziś, że jest już dorosłym dzieckiem, bo umie pić jedną ręką, po czym podkasawszy zamaszyście rękawy bluzki, złapała szklankę w maleńką dłoń i przyłożyła do ust. Zważywszy na to, że wyjeżdżając z domu piła z kubka z dzióbkiem, jej dorastanie przebiegło w naprawdę szybkim tempie...
Mam oblizane językiem okna w małym pokoju, lustrzane drzwi przedpokojowej szafy przeszły któregoś dnia chrzest, bo Maleńka Wnuczka odkurzała je ssawką od odkurzacza, która wcale nie jest zakończona włosiem, w dużym pokoju zrobiła porządki układając i przekładając wszystko po swojemu, "ktoś" zepsuł okręt dziadka zrobiony z muszelek, który był pamiątką przywiezioną znad morza, może ten sam "ktoś", może inny, Maleńka Wnuczka tego nie wie, porysował markerem Miś-Misia oraz poduszkę i kołdrę Dużej Małej Dziewczynki... I głowę sobie dam uciąć, że przez ponad 40 lat nie bawiłam się z moją starszą siostrą w "stary niedźwiedź mocno śpi", aż do któregoś popołudnia mijającego tygodnia, kiedyśmy zawiązały kółko na dywanie naszego dużego pokoju.
Łyżka do butów miała swoje 5 minut w nudnym żywocie, ponieważ przez kilka szczęśliwych dni była berłem "jej królewskiej mości". No i osiedlowe drzewa, chyba nigdy, od kiedy rosną na osiedlu, nie słyszały tak wielkiego zachwytu z powodu tego, że deszczem spadają z nich liście, jak wtedy, gdy Maleńka Wnuczka radowała się na ten widok.
A Mniejszy Brat, podczas dzisiejszej telekonferencji, powziąwszy mocne postanowienie "teś ide", wciskał nogę w iPada.
Nawałnice szybko mijają. Są prognozy, że jutro uderzy potrójną siłą i przed nocą ucichnie. I chyba w żadnym innym miejscu na świecie ludzie nie pragną tak jak my, by koniec nawałnicy nie nadszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz