MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 maja 2013

Pewna naiwność

Dziś będzie gorzka opowieść, która sprawiła, że czyjeś życie stało się pozbawione nadziei.

Pewna osoba zainwestowała swój czas, emocje i pracę w przedsięwzięcie wspólne z drugą osobą. Druga osoba podrzuciła zarys pomysłu, który pewna osoba rozwinęła i stworzyła z tego spore dzieło. Realizacją zajęły się wspólnie i aż trudno uwierzyć w wielkość lojalności pewnej osoby wobec drugiej, zwłaszcza po tym, czego dopuściła się ta druga względem pewnej. Do dzisiaj pewna twierdzi, że dzieło jest wspólne, że nie mogłoby ono zaistnieć tylko przy niej, żyło dzięki obu.
Gdyby spytać obie osoby o możliwości pracy z drugą, zgodnie odpowiedziałyby, że jego partner jest trudnym współpracownikiem. Z tym, że druga nie miała do pewnej za grosz zaufania i pewna z perspektywy czasu widzi, że od samego początku traktowała ją w sposób urągający godności ludzkiej. Zaś pewna za każdym razem wybaczała, tłumacząc to właśnie trudnym charakterem drugiej, trudnościami w ogóle zapatrzona w dzieło, które - rosnąc - przynosiło bardzo szerokie i pożądane efekty dla ludzi i kawałka świata, w którym działały.
Mijały lata. Dzieło nabrało wielkości. No, powiedzmy szczerze: od początku na takie zakrawało.
Aż w którymś momencie druga w bardzo brzydki sposób pozbyła się pewnej i w jej miejsce wstawiła jakiegoś figuranta, naruszając do tego dobre imię pewnej, a wręcz je niszcząc i dokonując kradzieży intelektualnej. Spreparowała nieprawdziwe informacje na temat pewnej, a jej osobiste prace twórcze, wykorzystała do własnego awansu zawodowego podając za swoje. Niejeden film o takim scenariuszu nakręcono, ale żeby wśród przyjaciół?
Pewna twierdzi, że została okradziona intelektualnie i pozbawiona własnego dorobku, a przy tym wszystkim godności. Z wielkim rozgoryczeniem zastanawia się, czy druga działa na własny rachunek, czy z kimś trzecim do spółki. Pewna do dzisiaj nie wierzy w łajdactwo drugiej. Skłonna jest uznać to za akt głupoty, ewentualnie bezwzględnego i cynicznego wykorzystania drugiej (w konsekwencji pewnej) przez trzecią.
Zamknęła się na innych ludzi, boi się. Szuka bezpieczeństwa w samotności.
Gdybym umiała spojrzeć z boku na pewną stwierdziłabym, że jest straszliwie naiwna.
Ale nie umiem stanąć obok.
A pewna?
Choć rozum podpowiada jej, że druga to pospolita szuja, ona wciąż widzi inne podpowiedzi, te z Ducha:





Naprawdę straszna naiwność.


1 komentarz:

  1. tak... trudno wierzyć w to, że przyjaźń może zdradzić...
    Jeszcze trudniej uwierzyć, że przyjaźń... wcale przyjaźnią nie była...
    Wiem jak to boli
    Uściski zasyłam... siły w przezwyciężaniu trudnych chwil życzę... oraz wiary w to, że jednak nie wszyscy ludzie są źli...

    OdpowiedzUsuń