Nie potrafię dzisiaj pisać.
Potrafię tylko milczeć.
Dopóki słońce wędrowało szlakiem swojej codziennej wędrówki, życie toczyło się siłą rozpędu i działo się pewnie bez przyczyny, dla zabicia czasu. Tyle krzątaniny wokół spraw, które w obliczu śmierci marnieją i maleją... Aż dziw bierze, jak bardzo zagracamy niepotrzebnymi działaniami swój czas , który został nam dany, aby się wypełniło dzieło naszego życia.
Dlatego, kiedy wreszcie mrok otulił ziemię mogłam zaprzestać tej niepotrzebnej krzątaniny.
Dlatego teraz potrafię tylko milczeć.
W obliczu tajemnicy, jaka się dokonała, stałam się, jak misiu o bardzo małym rozumku.
I milcząc mogę myśleć, że czasem trzeba pozwolić sobie na niemyślenie. Niemyślenie to takie absolutne milczenie. Bo przecież zawsze najwięcej mamy do powiedzenia sami sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz