MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Najlepsze miejsca

Na tylnym siedzeniu ciemność jest głębsza, a nawet przenika wszystko na wskroś. Tylko tam, gdzie o czubek góry nieustannie zahaczają chmury, we mgle, jest jakoś inaczej. Mgła ma w sobie coś świetlistego. Ale droga wije się na szczyt, szybko go pokonuje i znów jest się w ciemności. Trzeba było z Dużą Małą Dziewczynką ponownie wybrać się za góry do szpitala, bo noga coraz bardziej bolała i coraz bardziej puchła. Nie trzeba być lekarzem, by domyślić się, że czwartkowa wizyta i zaordynowane leczenie nie przyniosło rezultatu; wręcz przynosiło szkodę. Dzisiaj dyżur miał nasz Doktor. Od razu złapał się za głowę, że źle.
Przebywając wśród ludzi ma się wrażenie, że brodzi się w ciemności takiej jak ta na tylnym siedzeniu, albo jeszcze głębszej. Bo niby każdy człowiek świeci jaśniejszym lub ciemniejszym światłem, niestety większość odbija światło innych, swojego nie mając, albo chowając pod korcem. Chyba kiedyś miałam zapał, by zapalać pochodnie dla innych od żaru własnej duszy dla wspólnych pragnień, marzeń i dążeń lub całkiem bezinteresownie - dla czyichś pragnień, marzeń i dążeń. Roztrwonili i ciepło, i światło. Nie wszystko, ale najmniejszej iskry żal, cóż dopiero jasnego płomienia? Nasz Doktor ma w oczach niezwykły żar. Może pochodzi z tego samego źródła? Na pewno. Pomimo żaru, w oczach była niepewność, może zadziwienie, bo źle.
W innym szpitalu, jeszcze dalej za górami jest jeszcze gorzej. Tam ciemność zapadła niczym noc polarna. Ktoś przywiózł jej fragment do domu, bo nie mógł jej od siebie oddzielić. I tuż za ścianą został sam z lękiem czającym się tuż pod powierzchnią pierwszej warstwy ciemności.
Mnie też ogarnia ciemność ze wszystkimi swoimi straszydłami. I smutek, i trwoga. Nie powinnam siadać na tylnym siedzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz