MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

środa, 18 lipca 2012

Zapach deszczu

Na naszym niebie rozgościł się front atmosferyczny, który przyniósł znaczne ochłodzenie i spore opady deszczu. Ochłodzenie było jak najbardziej pożądane, ale może nie aż tak wielkie. W przeciągu kilku dni temperatura powietrza spadła o 50%. To dużo.
Deszcz, który dzisiaj padał dosłownie w każdej chwili, nawet wtedy, gdy świeciło słońce, pachniał jakoś inaczej niż zwykle. Pierwsza zauważyła to Córka Króla Syjamskiego. Gdy tylko ktoś otworzył drzwi na balkon i do pokoju wleciał powiew świeżego, deszczem przesyconego powietrza, ona wyciągała swój koci nos i niemal tańczyła jak postać z kreskówki, podążając za przemieszczającym się zapachem z nosem przy "fali".
Nawet pranie miało całkiem inny zapach.
Zmęczone od gorąca zmysły mogły lekko wystygnąć. No, chyba, że trawiły je jakieś pragnienia, które palą duszę niezależnie od pory roku i temperatury za oknem.
Lubię moknąć w letnim deszczu. Kiedy byłam dzieckiem biegaliśmy boso w czasie i po deszczu. Ależ to były piękne chwile! Rozgrzane płytki chodnikowe dawały przyjemne odczucie bosym stopom. Na poukładanych nierówno chodnikach tworzyły się kałuże, które, gdy się do nich wskoczyło, pozwalały rozchlapać się uwięzionej wodzie. Ta spływała z powrotem w to samo miejsce i dzięki temu każdy mógł skakać w swojej kałuży i rozchlapywać wodę aż do znudzenia. W czasie majowego deszczu obowiązkowo trzeba było wybiec z domu i biegając z głową zadartą do góry i wyprostowanymi rękami skierowanymi lekko w tył wołać: deszczyk majowy pokropi nam głowy! Bo każde pokolenie, począwszy od najstarszego, powtarzało starą mądrość ludową, że od majowego deszczu się rośnie.
Dzisiaj żadna matka nie pozwoliłaby swojemu dziecku biegać boso po deszczu. Dobrze, że czasami na obozie jakaś ulewa złapie nas w drodze, więc mamy pretekst, by zmoknąć. Nikt się nie chowa, bo nie ma gdzie. Dzieci potem opowiadają, że po raz pierwszy w życiu przeżyły coś takiego... Nie narażamy ich na to specjalnie, ale cieszymy się, że dostarczyliśmy im wspaniałych przeżyć, które stanowią o szczęśliwym dzieciństwie.
Tak. W deszczu świat pachnie zupełnie inaczej. Życie też ma całkiem inny smak. Ostatnio nawet burza była piękna pod parasolem ramion zapewniających największe bezpieczeństwo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz