MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

153,339

sobota, 28 lipca 2012

Cmentarz łemkowski


Po raz pierwszy w życiu cmentarz łemkowski widziałam kiedy miałam kilkanaście lat. Cmentarz znajdował się w Wysowej, w Beskidzie Niskim. Wyraźnie oddzielona była stara część od nowej. Stara część składała się oczywiście z mogił nad którymi straż trzymały krzyże cerkiewne - o ośmiu końcach. Gdy pytałam skąd te groby, ktoś mi wytłumaczył, że "kiedyś mieszkali tu Ukraińcy".
- No dobrze, ale nowe tablice nagrobne pisane były również cyrylicą - pomyślałam. Nie zgłębiałam jednak tematu, gdyż wtedy wiedza taka nie była mi potrzebna.
Kilka lat później rozpoczęła się moja krótka (zbyt krótka) przygoda pracy w niezwykle ciekawym miejscu. Pracowałam w placówce kultury, która m.in. sprawowała nadzór merytoryczny nad ośrodkami kultury w terenie. Karpaty - ich niezwykła etnografia, bogactwo kultury, historii, obrzędów, zwyczajów i tradycji ludowej - otworzyły przede mną swoje podwoje. Wtedy właśnie, w pracy zetknęłam się powtórnie z kulturą Łemków, ale też do końca temat nie był dla mnie klarowny. Wysłuchiwałam cudownych opowieści ludzi "zarażonych" kulturą i tych, co z dziada pradziada wywodzili się z grup etnograficznych tworzących daną kulturę, oraz znawców terenu i tematu. Brałam udział w imprezach folklorystycznych itp. Toteż kiedyś wysłuchałam wspaniałej opowieści o wymierających zawodach w powiecie gorlickim: dziegciarza, maziarza i kamieniarza.
Nie umiem dzisiaj powiedzieć na pewno, ale mam nieodparte wrażenie, że opowiadający użył słów: powiat gorlicki zamiast np. Beskid Niski i raczej na pewno nie powiedział, że zawodami, o których mówi, trudnili się niegdyś Łemkowie. Takie były czasy - o rzeczach zakazanych mówić nie wolno było. 
I znów musiało upłynąć kilka lat - tym razem sporo, zanim ponownie usłyszałam o Łemkach, ich kulturze i historii. To był ten raz, który otworzył mi jakąś furtkę w głowie. I wszystko stało się jasne. 
Od tamtej pory każdy wyjazd w Beskid Niski owocuje poszerzeniem wiedzy na ten temat. Łemkowszczyzna to nie tylko Beskid Niski, ale ten jakoś szczególnie swoją pustką i milczeniem na każdym kroku przypomina o niegdysiejszych czasach. 
W Beskidzie Niskim nawet cmentarze są "wyludnione". We wsiach położonych daleko od głównych dróg i tras przelotowych, otoczone stylowymi płotami, stoją krzyże nad mogiłami, które czas zrównał z ziemią. Krzyże ze starości chylą się ku ziemi. Kute elementy pordzewiały i albo odpadły, albo pokruszone tkwią jeszcze osadzone na kamiennych krzyżach i cokołach. W niektórych miejscowościach na cmentarzach wydzielono  kwaterę dla poległych w okrutnych bitwach I wojny światowej. Częściej cmentarze wojenne znajdują się w miejscu bitwy, gdy po przejściu frontu zebrano i policzono trupy wszystkich wojsk. 
Na starych cmentarzach w miejscowościach, gdzie czas zatrzymał się 65 lat temu, zaczęły pojawiać się nowe groby z tablicami pisanymi cyrylicą. To znak, że ludzie wrócili na ojcowiznę, żyją tam i umierają. 
Jednak będąc na takim cmentarzu ma się wrażenie, że te nowe granitowe grobowce zakłócają atmosferę miejsca. Zbyt wielki dysonans między tym, co było, czego nie było i co znów jest we współczesnym wydaniu. 
Jednak niezależnie od wszystkiego najwspanialsza na cmentarzu łemkowskim, gdzieś w głębi Beskidu Niskiego, z dala od uczęszczanych dróg i przelotowych tras, jest cisza i spokój, jakimi te miejsca emanują. Jakby taki cmentarz dosłownie jaśniał ciszą. 
Z pewnością cisza cmentarzy łemkowskich jest magnetyzująca. Takiej ciszy żywy człowiek potrzebuje, by usłyszeć własne myśli. Takiej ciszy potrzebuje, by zagłębić się w siebie, by przemyśleć wszystko, dać sobie czas na pozbieranie tego, co się rozpierzchło. By zwyczajnie pobyć ze sobą w sobie. 


Cmentarz łemkowski w Zdyni




Cmentarz łemkowski w Zdyni




Cmentarz łemkowski w Zdyni


Cmentarz łemkowski w Zdyni




Cmentarz łemkowski w Zdyni




Cmentarz łemkowski w Zdyni




Cmentarz łemkowski w Zdyni


Cmentarz łemkowski w Zdyni
(w tle cmentarz wojenny nr 52)

Cmentarz wojenny nr 52 na cmentarzu w Zdyni

Cmentarz łemkowski w Zdyni

Cmentarz łemkowski w Zdyni


Cmentarz łemkowski w Zdyni
(grób św. Maksyma Sandowycza.
Obecnie jego relikwie znajdują się w cerkwi w Gorlicach.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz