MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 września 2014

Szpinak

Gdyby mi ktoś, kiedy byłam w przedszkolu, powiedział, że za blisko pół wieku szpinak będzie tym, co najmilej będzie dotykać moich zmysłów związanych z konsumpcją, to bym go wtedy tym szpinakiem opluła.  Dziś mogę podzielić się zieloną potrawą z przyjacielem. Wrogowi nie oddam. 

Choć wrogów nie szukam i zawsze wolę się z niepewnej sytuacji wycofać w myśl zasady: z głupim się nie zadawaj; sprowadzi cię do swojego poziomu i powali doświadczeniem, to jednak niektórzy ludzie tak bardzo się proszą, by powiedzieć im, co się o nich myśli, że zdarzyło się, iż dałam się sprowokować. Oczywiście zrobiłam to na moim poziomie. Efekt był taki, że do delikwenta to i tak nie dotarło, bo nie zrozumiał przesłania, a ja znalazłam się w brzydko zwanym stanie odczuwania, czyli w stanie tzw. "kaca moralnego". W celu leczenia niemiłego uczucia stosowałam lekarstwo w postaci przemyśleń, co by było, gdybym na wszelkie złowrogie przejawy stosowane wobec mnie odpowiadała stosownym obuchem znajdującym się w lustrzanym odbiciu? Wniosek moich przemyśleń był oczywiście jeden. Ale to wcale nie znaczy, że kiedyś nie włożę dłoni w lustrzaną taflę i nie sięgnę bo tę broń, która pomimo moich dotychczasowych wniosków może okazać się obosieczną, bo przecież każdy kij ma dwa końce. Póki co z nikim, kto nie dojrzał do spożywania tego wspaniałego warzywa jakim jest szpinak, nie podzielę się nim, wręcz będę traktowała jak wroga chcącego mnie opluć.
I niech to będzie jedyny "kac moralny", który trawi moje wnętrze. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz