MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 2 września 2014

Przyjemność

W ostatnich dniach wakacji zjawiła się w naszym domu przyjemność. Wędrowała od ludzi, do ludzi i nikt jej nie chciał przygarnąć. W pierwszej chwili Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem też się skrzywił na jej widok, ale uparłam się, bo wiedziałam, że będzie nam z nią dobrze. Ze trzy, cztery dni Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem obchodził ją niepewnie, prawie jak kot, który zamienia się w patyczaka, gdy w domu pojawi się coś nieznanego i kiwając się na nogach przysuwa się i odsuwa od nowości, badając nosem, oczami i wąsami. W końcu zdecydował się wystawić przyjemność na balkon i tam się z nią oswajać. Twierdzę, że kiedy chłody uniemożliwią korzystanie z przyjemności na balkonie, Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem będzie z nią już tak oswojony, że weźmie ją do dużego pokoju, bo duży pokój jest wilofunkcyjny, więc ma również funkcję oswajania i hodowania przyjemności. 
Przyjemność służy relaksowi, wyciszeniu, kontemplacji, oderwaniu się od wszystkiego, zwłaszcza od ziemi. Przyjemność, bardziej niż inne zjawiska i myśli, pozwala uwierzyć, że ma się skrzydła u ramion. Albo, jeśli ktoś woli zwinąć się w kłębek niczym kot, to również przyjemność do tego służy. A co najważniejsze, można wprawić się w stan kołysania całkiem takiego samego, jakie ma się zapisane w pamięci z życia przed życiem, tzn. gdy najwspanialszą i najbezpieczniejszą kołyską było matczyne łono. 

Nie należy wzbraniać przyjemnościom wstępować do naszego życia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz