MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 grudnia 2012

Cmentarz w Pradze

Gdybym miała się przyznać, jak było naprawdę, to nie umiałabym powiedzieć, czy książka męczyła mnie, czy ja męczyłam książkę. Dla oddania tego, co myślę i czuję stawiam remis. Tyleż ja ją mordowałam, co ona mnie. Co nie znaczy, że jest to równowaga.
Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem czytał ją latem. I mam wrażenie - przez całe lato widziałam go z tą książką. Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem wiele czasu na czytanie nie ma. W ogóle mało ma wolnego czasu, jest człowiekiem czynu i jeśli nie pracuje zarobkowo, to na pewno pracuje w domu, przy jakichś z(a)myślonych ważnych uczynkach. Nie przeszkadzało mu to w niczym, by gorąco mi książkę polecać. Choć dopiero, gdy ja wyraziłam, co o niej myślę, szerzej podzielił się swoją opinią.
Potem Mała Duża Córeczka zabrała książkę do siebie, bo raziła ją kilkucentymetrowa, ot akurat na szerokość grzbietu, luka na regale. Ja wtedy studiowałam Huculszczyznę, potem Lwów - ogólnie Karpaty Wschodnie i wschodnią część dawnego Województwa Małopolskiego - dziś południowo-zachodniej Ukrainy, więc daleko mi było do tego tytułu, ale jak się teraz okazało, tylko w przestrzeni, nie w czasie. Aż przestrzeń i czas zeszły się do kupy i osobiście otworzyłam książkę.
Kiedy zbliżałam się do dwusetnej strony w książce, nocą, zadałam na FB pytanie do mądrzejszych od siebie, czy wiedzą, "co autor miał na myśli". Odezwał się jeden mądrzejszy { :) uśmiech w stronę "jednego mądrzejszego"}, ale by poinformować, że porzucił lekturę około 40 strony. I dobrze, że porzucił, bo jest jezuitą, a autor nie zostawił suchej nitki na jezuitach. Nie żeby sam ich nienawidził. Chciał tylko ukazać, jak świat ich niegdyś postrzegał.
Rano zadzwoniła Mała Duża Córeczka i powiedziała: "wszystkie książki jakie mam, są o życiu". No! Też mi! Gdzie, jak gdzie, ale w tej książce trup ściele się gęsto. Równie gęsto jak nienawiść do całych nacji zamieszkujących Europę według XIX-wiecznego porządku.
Młody Człowiek, gdy wiózł mnie na najpiękniejszy koniec świata powiedział:
- Nie powinnaś czytać książek o teoriach spiskowych mając tak ograniczone zaufanie do ludzi.
Sam nie przyznał się do znajomości lektury.
Plus, minus dwusetna strona była granicą, poza którą zaczęło dziać się coś niecoś w powieści, co przykuło moją uwagę. Jednak amplituda mojego zainteresowania słaniała się w dół.
Nie podzielam opinii krytyków, którzy zakwalifikowali powieść w kategorii kryminalno-szpiegowskich. Ja raczej powiedziałabym, że jest to thriller i bynajmniej nie z racji tego gęsto ścielącego się trupa, a z uwagi gęsto ścielącej się nienawiści ludzi do ludzi i na "Bezużyteczne uściślenia erudycyjne" znajdujące się na ostatnich stronach i jedno kluczowe zdanie Umberta Eco, po którym postawił ostatnią kropkę w ustępie zatytułowanym "Historia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz