Dość, że udało mi się Panią Redaktor realizującą niegdyś audycję na temat Stulecia Harcerstwa Sądeckiego zainteresować dodatkowymi tematami . Dodatkowymi tematami są: ukazanie się dzienników Igi "Moje życie jest cudem" oraz nawiązanie przez nasz hufiec współpracy i podpisanie porozumienia z Bośnią i Hercegowiną w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży. Cóż łączy te dwa tematy? No, muszę być nieskromna - bo to moja osoba je łączy. Ale absolutnie nie chodzi tu o kreację mojej osoby.
Przez trwający obecnie weekend rozgłośnia czterokrotnie emituje audycję, której tematem jest wydana przed tygodniem książka. W przyszły weekend również czterokrotnie emitowana będzie audycja o zorganizowaniu letniego wypoczynku dla dzieci z Bośni i Hercegowiny w Stanicy Harcerskiej w Kosarzyskach, oraz dla harcerzy sądeckiego hufca w powiecie Nowo Gorażde w Serbii.
Audycje trwają godzinę każda.
Nagranie trwało zdecydowanie dłużej. W tym czasie Mężczyzna, Który Kiedyś Był Chłopcem malował ściany w przedpokoju, tworząc przyjemne tło dźwiękowe do obu audycji. Naturalnie, że nie byłam jedyną osobą, z którą Pani Redaktor realizowała programy. W pierwszym programie najważniejszym głosem był głos mamy Igi, która wypowiadała się, jako matka dziecka zmagającego się ze śmiertelną chorobą, walczącą o poprawę warunków leczenia swojego dziecka i pozostałych pacjentów, oraz jako prezes Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą. Słuchając mamy Igi, obcując z nią, odczuwa się coś trudnego do nazwania. Z Doroty emanuje spokój, wiara i ufność, że wszystko, co ją spotyka, zostało jej ofiarowane jako najbardziej oczekiwany, najwspanialszy dar. Nabiera się takiego przeświadczenia i na długo wystarcza, by samemu podchodzić w ten sposób do własnego życia. Im więcej obcuje się z mamą Igi, tym bardziej przejmuje się od niej jej spokój, wiarę i ufność.
Tak. Szczególnie dzisiaj, kiedy kościół katolicki czyta fragment Ewangelii o św. Janie Chrzcicielu, wysłanniku i poprzedniku przygotowującym świat na przyjście Pana, Dorotę - matkę, która wprost ze swoich ramion z ufnością i zawierzeniem oddawała Bogu dziecko - można uznać za osobę, która potrafi głosić Dobrą Nowinę i zarażać nią innych. Głosić pomimo wszystko.
W momencie nagrywania audycji jeszcze nie wiedziałam, że uda mi się na 15 grudnia załatwić spotkanie promujące książkę. Jedno ze spotkań, o które się staram pośród różnych organizacji i instytucji w mieście. Marzy mi się zorganizowanie takich spotkań poza naszym miastem. Przecież tutaj wszyscy znają Igę i jej koleje losu. Iga napisała:
Sporo naszych odeszło… To przykre, ale jak na razie, „niestety”, tak jest. Chorzy na CF w Polsce umierają, zanim zdążą rozkwitnąć. Może kiedyś przeczyta to ktoś, kogo to wzruszy, i nie zostawi nas samych sobie. Będę mu za to bardzo wdzięczna! Póki co, trzeba walczyć o każdy dzień i każdą minutę życia. Cieszyć się każdą chwilą tak, jakby miała być właśnie tą OSTATNIĄ…
Dlatego jestem mocno przeświadczona o tym, że trzeba z książką wyjść poza nasze miasto. Oprócz pomysłu na książkę, jej ostateczny kształt i zawartość treści, może to jest moją misją w tej sprawie???
***
Po nagraniu pierwszej audycji zmienił nam się rozmówca, mama Igi pożegnała się a przybył Młody Człowiek, który zamiast mnie, został Bohaterem Narodowym Bośni i Hercegowiny - zaopatrzyłam go w przygotowane prezentacje multimedialne, na podstawie których robił prelekcje na temat harcerstwa, organizacji wychowawczej dzieci i młodzieży.
W pierwszej kolejności przez moją niefrasobliwość w momencie, kiedy stary paszport stracił ważność, później przez moją chorobę i na koniec przez niezrozumiały brak obowiązkowości urzędników MSWiA, nie otrzymałam na czas paszportu i delegacja pojechała do BiH beze mnie.
Pani Redaktor była zaintrygowana podjętą przez nas współpracą z krajem, w którym do dziś nie umilkły echa niedawnej wojny, tereny nie do końca zostały rozminowane, obrona cywilna wciąż jest na służbie, czekając na wezwanie, jak u nas zawodowa straż pożarna w strażnicy, a media światowe donoszą o wciąż żywym i niewygaszonym konflikcie, który był przyczyną wojny.
Młody Człowiek cudownie opowiedział o swoich obserwacjach poczynionych w podróży. Lubię słuchać Młodego Człowieka, gdy opowiada o świecie i ludziach go zamieszkujących. Młody Człowiek jest przewodnikiem górskim, więc można by pomyśleć, że takie opowieści, to jego chleb powszedni. Nie. Młody Człowiek dostrzega w świecie i ludziach, w wydarzeniach, które działy się i dzieją, takie aspekty, które dla innych ludzi są niedostrzegalne. Ma szczególny dar obserwowania rzeczywistości i specyficzny sposób komentowania jej.
Podobno zrobiła się mała chryja, gdy Młody Człowiek podczas jednej z prelekcji zaprezentował lilijkę harcerską. Lilijka w obrzędowości harcerskiej jest symbolem czystości i moralności z zapisanymi na niej pierwszymi literami romantycznego hasła Filaretów Ojczyzna - Nauka - Cnota, wyznacza też, podobnie jak igła w kompasie, kierunek, w którym powinien podążać harcerz w swoim rozwoju (ja osobiście wolę tę pierwszą interpretację). Dla mieszkańców Bośni i Hercegowiny, w szczególności Republiki Serbskiej, lilijka jest symbolem muzułmanów... a to z nimi toczyła się kilkanaście lat temu okrutna wojna...
Widziałam podpisane i opieczętowane przez obie strony porozumienie. Samodzielnie przygotowywałam jego treść... Balo, jedna z CISOWIANEK, biegle, będąc tłumaczem przysięgłym, posługująca się językiem angielskim, przetłumaczyła treść i wskazała to jako swój wkład w rozwój sądeckiego harcerstwa...
Widziałam podpisane i opieczętowane przez obie strony porozumienie. Samodzielnie przygotowywałam jego treść... Balo, jedna z CISOWIANEK, biegle, będąc tłumaczem przysięgłym, posługująca się językiem angielskim, przetłumaczyła treść i wskazała to jako swój wkład w rozwój sądeckiego harcerstwa...
Obie audycje nadawane są na fali 93,8 w sobotę i niedzielę 3-4 grudnia i 10-11 grudnia w godzinach 7-8 i 21-22.
Wszystko dzieje się w rzeczywistości!
Wszystko dzieje się w rzeczywistości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz