MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 lipca 2011

Różnorodność

W mojej pracy najwspanialszym aspektem jest ten, że nie można narzekać na monotonię. Stwierdziłam nawet, że dzieci przewijają się jak film i nie pamiętam już imion wszystkich moich podopiecznych. (Podobnie mam z filmami - pamiętam miłe wrażenia z filmu, ale nie potrafię opowiedzieć treści, ani też podać szczegółów dotyczących obsady itp.) I choć nie jestem nauczycielką, uważam, że to wspaniały przymiot nauczyciela, takie niepamiętanie niepotrzebnych szczegółów dotyczących uczniów. W miejsce tego lepiej mieć w pamięci całościowy obraz.
Najlepiej byłoby zapisywać każdy dzień, tak jak to się robi na obozach. Wtedy byłaby szansa, zatrzymać wspomnienie konkretnych osób na dłużej.
Z niektórymi dziećmi zżywam się w sposób szczególny. Podejrzewam, że ze zdecydowaną większością, o ile nie ze wszystkimi. Małe dzieci, szczególnie małe dzieci, mają to do siebie, że nie można ich zakwalifikować do kiepskich, czy miernych form gatunku, jak to jest w przypadku sporej ilości filmów.  Dlatego bardzo żałuję, gdy przychodzi czas rozstania. Chciałabym móc wiedzieć, co się z tymi dziećmi będzie działo w przyszłości.
I w tym miejscu doszłam do najgorszego aspektu mojej pracy. Krótkotrwałości, tymczasowości , czy jakkolwiek by tego nie nazwać.
I tajemnicą dla mnie samej jest, czy to aspekt profesjonalizmu wychowawcy każe mi zastanawiać się nad przyszłymi losami "moich" podopiecznych, czy przypadkiem może jakieś uwikłania emocjonalne?
Nie mnie trudzić się nad odpowiedzią, bo filozofowie różnych epok i nurtów zaprzątali sobie głowy tym, czy da się oddzielić serce od rozumu. I nie znaleźli złotego środka. Ja tam wiem, że w pewnych sferach życia nieumiejętność oddzielania serca od rozumu jest najbardziej pożądaną nieumiejętnością, jaka w moim życiu występuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz