MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 5 grudnia 2014

Świat rzeczywisty

Dni budzą się i zasypiają otulone siną mgłą. Taki stan rzeczy zdaje się być wiecznym, choć trwa zaledwie od kilku dni. Ze dwa razy zdarzyło się krótkim promieniom słonecznym przekłuć warstwę otulającej świat mlecznej wilgotności, ale były to tak ulotne zjawiska, że można je było z łatwością przeoczyć. Jest więc sennie, leniwie i monotonnie a czas zatracił granicę pomiędzy dniem i nocą. Trzeba rozpaczliwie chcieć, by wstać ze snu, choć nie ma się pewności czy pora jest bardziej odpowiednia do wstawania, czy zasypiania. Wszystko wskazuje więc na to, że czas zatracił porządek swojego regularnego tykania w przestrzeni i miarowego odliczania chwil, które się zapamięta, albo zapomni.
Można oczywiście mierzyć przemijanie liczeniem odwracanych stron towarzyszek tego smętnego czasu (choć one same zamknięte są w granicach twardych oprawek i zakotwiczone kształtem liter i długością słów na papierze o gramaturze o wartości  proporcjonalnej do wartości dzieła) i jest to najmilsza klepsydra ale też senna kołysanka. Bo wszystko się dzieje w uśpieniu. By ratować się przed utonięciem w mlecznej rzeczywistości, która zalała świat, postanowiłam skorzystać z propozycji znawców. Choć czasem ze znawcami jest tak, że można się bardzo pomylić licząc na ich opinię i znawstwo tematu, gdyż można się zderzyć z brakiem wirtuozerii wśród tych, o których się ma jak najlepsze zdanie. A może tylko oczekiwania? I tak szkoda. Zwłaszcza szkoda człowiekowi, który zna wiele smaków życia i zachęcony profesjonalizmem innych, którzy się profesjonalizmem chełpią, chciałby znaleźć całkiem nową przyprawę w tej mglisto-mroźnej i leniwo-monotonnej teraźniejszości. Więc lepiej już nie dać wyciągnąć się z domu. Lepiej znaleźć swoje miejsce pomiędzy słowami na papierze o gramaturze, na którym wydaje się najcenniejsze dzieła.
Można też wyjść na spotkanie drugiemu człowiekowi. Lecz w tym przypadku należy mieć świadomość, że można brodzić w tej mgle i nawet długo chodząc nie natknąć się na nikogo albo natknąć się. Na wilka. Jeszcze gorzej niż na wilka jest natknąć się na człowieka-wilka. I znów lepiej nie dać swoim pragnieniom wyciągnąć się z domu. I lepiej jest siedzieć przy oknie i patrzeć w zasinioną dal i wyobrażać sobie, że są gdzieś na świecie ludzie, którzy nie są wilkami. Że są profesjonaliści, którzy mają w sakwie za pazuchą przyprawę droższą niż szafran, którą w dodatku podzielą się od serca i dodając szczyptę do tego co robią, sprawią, że świat pełen kolorów i niepowtarzalnego smaku nie zamieni się w siną i beznadziejną rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz