MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 grudnia 2014

Chanuka w Nowym Sączu

Chanukija (świecznik chanukowy) -
światło zapalone w nowosądeckiej synagodze



Dzisiejszego wieczoru, niemal w przeddzień rocznicy śmierci pana Jakuba Müllera, w Nowym Sączu stało się coś niezwykłego. Stał się cud. Po raz pierwszy od 76 lat, rabin Eliezer Gurary (naczelny rabin Krakowa) zapalił w Sączu światło Chanuki - może nieco wcześniej niż zacznie się święto ale inaczej się nie dało. Kolejną niezwykłością jest to, że w tym roku 25 dzień miesiąca kislew (czyli początek chanuki) przypada dokładnie w rocznicę śmierci Pana Jakuba. Pan Jakub, sądeczanom wiadomo, był ostatnim strażnikiem "Świętego miasta Sącza" (Di hailiky sztut Sanc).
Na "Spotkaniach z żydowskimi świętami" zorganizowanych m.in. przez "Sądecki sztetl" i Fundację Nomina Rosae oraz Wojewódzką Bibliotekę Pedagogiczną w Nowym Sączu i Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu było cudownie. O świetle, boskim świetle w człowieku, mówili: rabin, jezuita, pastor ewangelicki i ksiądz kościoła zielonoświątkowego. Panel ekumeniczny prowadził dyrektor sądeckiego muzeum.
Najbardziej utkwiło mi w głowie to, co powiedział rabin. Powiedział, że człowiek (dusza człowieka) jest świeczką Pana Boga. Mówił pięknie. Jak wszyscy dzisiaj podczas "Spotkań". 
Dawno, naprawdę bardzo dawno nie uczestniczyłam w tak pięknym wydarzeniu. Było ono piękne wielowymiarowo.
A z Betlejem dotarło Betlejemskie Światło Pokoju...
Dziś był dzień cudów.



Plakat święta Chanuki
(źródło fanpage "Sądecki sztetl" Facebook)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz