MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 sierpnia 2013

Cała ona

Za każdym razem ma silny głos, pełen werwy, podszyty żartem i dobrym humorem. Żywo wypytuje o wszystko i interesuje się sprawami, które toczyły się od ostatniej rozmowy. Jak zwykle wtrąca swoje trzy grosze, które są mądrymi radami doświadczonej osoby. Wszak Gargamel powiedział o niej niegdyś, że już tak ma, że nawet gdyby zabrakło jej ludzi, o których będzie się mogła troszczyć, zajmie się wierzbami płaczącymi.
Kiedy tylko zapytam o nią, jak sobie radzi, naraz ucina rozmowę wymawiając się tysiącem pilnych spraw do zrobienia i rozłącza się w pół słowa.
Już taka jest. I już tak ma. Jest silna niczym mityczny Atlas. Nie chodzi tu o siłę fizyczną, choć i tej jej nie brakuje. Dźwiga na swoich wątłych z pozoru barkach niejeden trud. W dzieciństwie straciła ojca, potem ukochanego brata - tego, który był pośrednim sprawcą, że nasze drogi się splotły. Śmierć Gargamela przeżyła równie głęboko jak śmierć brata - o. Franka.
Znów została sama. Bez męskiego wsparcia.
- Całkiem do dupy - powiedziała kiedyś łamiącym się głosem i wyłączyła się.
Trzeba ją znać, by wiedzieć, że było to naprawdę wielkie i niespodziewane wyznanie.
- Nie znam bólu rozłąki z tej płaszczyzny i perspektywy, co Ty - powiedziałam dzisiaj - ale wiem, że przychodzi taki dzień, kiedy wszystko się odmienia, robi się pogodniej. Wraca spokój i radość.
Znów się wyłączyła. Wcześniej powiedziała szorstko:
- Po co pytasz, czy chcę żebyś przyjechała? Czy ja kiedyś chciałam?
Ot, cała ona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz