MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 września 2011

Odbiór

Ostatnio stoję jakby z boku i przyglądam się reakcjom ludzi na odbiór rzeczywistości. Rzeczywistości, która niejednokrotnie oplata i mnie, stawiając w centrum wydarzeń i obserwacji. Właśnie. Kiedyś nie potrafiłam chłodno patrzeć na różnego rodzaju potyczki rozgrywane kosztem i wokół mojej osoby. Zawsze reagowałam zbyt emocjonalnie. Pozwoliłam wszystkim zdarzeniom przenikać do mojego wnętrza i ranić do bólu duszę i ciało, bo te zawsze harmonijnie reagują na odczuwany ból. A przecież zdarzenia, zwłaszcza  o podłożu psychologicznym, nigdy nie dzieją się same, ani też nie występują w przyrodzie. Zawsze powoduje je czynnik ludzki. Czyli po prostu drugi człowiek. Zapewne również odczuwający ból swojego istnienia.
Nie straciłam wrażliwości! 
Może nabrałam dystansu do własnej osoby? A może nabrałam dystansu do ludzi. Obie hipotezy są prawdopodobne. 
Stoję sobie, jakby na zewnątrz wszystkiego, co się wokół mnie i we mnie dzieje i spoglądam na reakcje ludzi, którzy przemieszczają się, jak na przyspieszonym filmie. 
I widzę, jak wielce ludzie skłonni są do osądów i oceniania innych! Sami bezkompromisowo stojąc na stanowisku pępka świata. Jedynie słusznym stanowisku. Wydaje im się, że mają przepis na wszystko, że poskromili i posiedli wiedzę wszelaką, a ktokolwiek chciałby co zrobić i tak nie dorówna ich zdolnościom, wiedzy i umiejętnościom.
I zaraz też wszystkim innym przypinają, jak łaty na wytartych kolanami spodniach, swoje własne frustracje, kompleksy i braki, wmawiając im, że są małymi człowieczkami bez godności. Sugerują wszelakie podłości, widząc innych ludzi przez szkła ciemnych okularów. 
Stoję, jakby na zewnątrz siebie i patrzę.
I im bardziej ktoś zarzuca mi większe łajdactwa myśli i czynu wobec drugiego człowieka, tym bardziej staję się gładką taflą lustra, w którym rzucający oszczerstwa przygląda się własnym winom wobec wizerunku żywego Boga we mnie. Wszak jestem stworzona z Miłości. I patrząc, widzę nadzieję. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz