MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 2 lipca 2013

O słowie harcerza

W czasach, kiedy nie wolno było o tym mówić, nasz Drużynowy opowiadał nam o "świętym ogniu" harcerskim, który płonął gdzieś w jednym miejscu centralnym dla całej Polski i harcerze wyjeżdżający na obóz wysyłali delegację po ów ogień, by dał początek obozowemu ognisku. Podobno miejscem, w którym pieczołowicie przez cały rok przechowywano ogień była Spała. I podobno był zwyczaj utrzymać obozowy ogień dniami i nocami, bo gdyby zgasł, trzeba było nawet przed czasem zwinąć namioty i wrócić do domu. My taki ogień, o który troszczyliśmy się dzień i noc przez całe trzy tygodnie letniej przygody, mieliśmy na obozie w Hucie Wysowskiej w 1982 roku. Każdy z nas po skończonym obozie zabrał zgaszoną żagiew do domu i potem dokładaliśmy te żagwie do następnego obrzędowego ogniska, z którego znów zabieraliśmy wypaloną żagiew. W sposób bezogniowy przechowywaliśmy ogień, który nieprzerwanie płonie w naszych sercach do dziś. Nie na darmo mówi się, że "jak raz harcerzem, to na zawsze!".
Ja znów lubiłam opowiadać moim harcerzom, że lecące w górę skry z ogniska, w którejś magicznej chwili zamieniają się w gwiazdy na niebie, by te znów przyczyniły się do rozpalenia innego ognia, w inną noc, kiedy znów dane nam się będzie spotkać.
Zaprawdę niezwykłe to chwile te spędzone z przyjaciółmi w kręgu ognia. Niewymowna atmosfera, niepowtarzalny nastrój. Ogień trzeszczy, strzela, skrzy. Płomienie tańczą, liżą, bledną, rosną i maleją. Dym się snuje, a iskry strzelają. Gdzieś w mroku rozsiada się przyjaźń, która coraz ciaśniejszą obręczą oddziela harcerzy od lasu, skupiając przy ogniu. Płynie gawęda przeplatana pieśniami. A słowa i pieśni poruszają serca. W którymś momencie rodzi się obietnica, albo nawet przyrzeczenie - to prawdziwe, harcerskie, ulepione z wiary w ideały i największe wartości. Po nich na świat przychodzi zobowiązanie. Wszystkie są serdecznym, niewymuszonym obowiązkiem, że "pomagać będziem wzajem".  Na koniec każdego dnia harcerskiego rozbrzmiewa to "bratnie słowo" w czasie, gdy "z nad wód rechot żab rozlega się...". Zaraz po nim drużynowy puszcza iskrę przyjaźni i przekazywana z rąk do rąk w przyjacielskim, harcerskim spleceniu dłoni umacnia dane przed chwilą bratnie słowo.

"Kto raz przyjaźni poznał moc", kto poznał czar harcerskiego ogniska, kto siedział z przyjaciółmi - harcerzami w kręgu ognia, komu skry rozpaliły serce, a ogień zapłonął w duszy, kto dawał bratnie słowo, splatał dłonie, przesyłał iskrę przyjaźni ten wie, że:

Po całej  Polsce o tej godzinie 
Palą się watry i sypią skry
Z tysiąca piersi mocna pieśń płynie
Harcerskie myśli, harcerskie sny.



Mienią się złotem krwawe płomienie
Myśl z nimi płynie, hen, w nieba próg.  
Palą się serca, snują marzenia
I błogosławi harcerzom Bóg.



Pieśnią i gwarą, serdeczną, bratnią
Wiążemy serca na wieczny czas. 
Niechaj w radości i znojnej pracy 
Wspomnienie watry połączy nas.



Wśród czarnej nocy, hen, po polanie
Płyną w świat pieśni miedzami w dal
Któraż z nich, która zawsze zostanie
Wśród tych potoków,  lasów i hal. 

(B. Szczepańcówna, St. Bugajski" - Nowy Sącz)

A skoro tak, skoro po całej Polsce o tej godzinie, to znaczy, że każdy harcerz jest bratem i serdecznym druhem, który mówiąc "Mam szczerą wolę całym życiem służyć Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim, być posłusznym Prawu Harcerskiemu" kiedyś daje temu prawdziwe świadectwo w spełnieniu serdecznego, miłego duszy obowiązku. Te iskry i myśli lecące w niebo mają w sobie wielką moc.
Walka o płuca dla Druhny Justyny była walką o życie drugiego człowieka stoczoną w czasie pokoju. Zaś postawa Mamy i Siostry, które oddają "życie swoje za przyjaciół swoich" jest aktem największej miłości, do której, po Bogu, zdolni są nieliczni.

Harcerze w stuletniej historii istnienia swej organizacji niejednokrotnie udowodnili, że można na nich polegać, że wiedzą co to przyjaźń, obowiązek i jak wypełnić Przyrzeczenie i raz dane słowo. Dzięki czarowi harcerskiego ogniska. I wierze w Boga.



"Już dopalają się ostatnie drewna..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz