MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 listopada 2011

Byłam uczennicą

- Lubię moją babcię - powiedziała Maleńka Wnuczka.

Usłyszałam po raz pierwszy w życiu te słowa i musiałam ukryć się przed wzrokiem pozostałych domowników, bo oczy mi się spociły. Siedzieliśmy w kuchni z laptopem, połączeni za pomocą komunikatora internetowego. Odmierzałam produkty potrzebne do przygotowania biszkopta. Dawno nie piekłam żadnych słodkości, ale leżąc, Duża Mała Dziewczynka nieustannie wymyśla, co by jeszcze zjadła.  Toteż rozbijając jajka, odmierzając mąkę i cukier łyżkami i sypiąc  do kubeczków, robiłam to przed kamerką i prosiłam Maleńką Wnuczkę, by pomagała mi liczyć.

- Laś, dła, czi- liczyła, aż w końcu wypaliła z tym wyznaniem.

Moja nauczycielka historii z ogólniaka, z którą dzisiaj miałam tzw. biznesowe spotkanie, nie mogła uwierzyć, gdy oznajmiłam, że jestem babcią. Zapewniała, że wciąż widzi mnie, jako uczennicę i tak o mnie myśli. Ponieważ owo biznesowe spotkanie odbywało się generalnie w gronie nauczycielskim, jedyna prócz mnie osoba spoza zawodu spuentowała:

- No tak, dla nauczycieli ludzie dzielą się na tych, którzy są uczniami, byli uczniami, albo nimi będą...

Cóż dopiero mówić o nauczycielach szkoły z ponad 100-letnią tradycją! A historyk, który jest autorem monografii tej szkoły, musi klasyfikować tak cały świat i pół Ameryki.
Biznes dotyczy sesji historycznej nt. Stulecia Harcerstwa Sądeckiego. Przygotowuje ją szacowna szkoła wespół z Polskim Towarzystwem Historycznym, oraz, jak się okazuje, z naszym hufcem.

Pamiętam, w czasach, gdy byłam uczennicą tej szkoły, popularnie zwanej drugą budą, sama brałam udział w podobnej sesji. Wskazano mnie (nie był to przymus) do przygotowania referatu na temat, którego postanowiłam tu teraz nie przytaczać i prezentowałam go w auli. W tej samej, w której odbędzie się planowana sesja... Takich sesji historycznych aula drugiej budy widziała wiele, bo ciągle jest jakaś stosowna rocznica w mieście.


Cóż, właściwie to sama nie wierzę, że jestem babcią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz