MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 7 października 2012

No to jesteśmy umówieni

Bo z przyjaźnią to jest tak, że nie tak bardzo jest ważne do kogo ty się możesz udać, by podzielić swoje troski i radości, ale kto z całym swoim bagażem szczęścia i nieszczęścia przyjdzie do ciebie.
O takiej przyjaźni myślisz, gdy mówisz: mam przyjaciół? Kiedy ty będziesz w potrzebie czas i sytuacja zweryfikuje ludzi, o których mniemasz, że są twoimi przyjaciółmi. Okażesz się szczęściarzem, jeśli któraś z osób, które nazywasz przyjaciółmi znajdzie się w tym nielicznym gronie gotowych porzucić swoje sprawy i zająć się twoim obolałym sercem. Bo do dzielenia radości ochotnicy zawsze się znajdą. Choć pewnie więcej masz wokół zazdrośników, którzy aż pienią się z powodu twoich radości. Ale i tak żadna liczba zazdrośników nie wyklucza istnienia szerszego grona ludzi chcących mieć udział w czyimś szczęściu.
Prawdziwy przyjaciel nie czeka aż go wezwiesz w potrzebie. Bo przecież możesz należeć do grona ludzi liżących rany pod kanapą. Prawdziwy przyjaciel sam wie, kiedy go potrzebujesz i zjawia się czy tego chcesz, czy nie. Każesz mu się wynosić, on zostaje. Nie ma ze sobą żadnych cudownych balsamów w postaci dobrych rad na przyspieszenie wygojenia rany. Nie zamierza też zmieniać opatrunków. On po prostu jest. Niemy świadek twojego bólu i cierpienia. Pociesza i leczy samą swoją obecnością. Trwaniem przy tobie. Ot, taki przyjaciel, który roztacza nad twoją bolejącą duszą parasol milczenia.
O takiej przyjaźni myślisz? Bo na pewno takiej potrzebujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz