MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 października 2012

Nitki babiego lata

Wszystkie październiki mojego życia przychodzą rozgrzane letnim słońcem, a odchodzą stulone myślą o nadchodzącym chłodzie. Po drodze kolorują liście, niektóre nawet gubią. Lubię nostalgię październikowych wędrówek. Słońce snuje się nisko nad ziemią, jakby żałowało swojej wędrówki w porach roku po nieboskłonie. Każdego dnia coraz wcześniej niknie za horyzontem, skracając swą drogę wyraźnie. Nie może odżałować rozstania z polskimi krajobrazami, które i dla niego są najpiękniejsze na świecie. A przecież słońce ogląda cały świat. Dlatego rozciąga nitki babiego lata, z nadzieją, że przywiążą je one jak balonik do drzewa. Czasem można zaobserwować, że nitka pajęcza uczepiona gałęzi, łączy się z promieniem słonecznym, ale też zaraz powieje wiatr swawolny, który rozerwie delikatną przędzę i wtedy słońce nadrabiając zatrzymany czas, jeszcze szybciej zdąża ku zachodowi.
Góry, osnute jesiennym, mglistym powietrzem jawią się bardziej tajemnicze niż zazwyczaj. Zdają się być odleglejsze, niż latem i nie można wyciągnąć ręki, by je dosięgnąć, bo najbliżej ze wszystkiego jest słońce. Słońce zaś przegląda się w niektórych liściach jak w lustrze - tak się owe złocą. Choć dzień bezwietrzny, na skraju lasu słychać szum. To spadające, zeschłe liście robią tyle hałasu. Czasem jakaś samotna sarna przemknie przez leśną polanę - wypuściła już swoje młode, by wędrowało samodzielnie, więc drży tylko o swoje życie. W niedalekiej odległości rozchodzą się huki wystrzałów z broni palnej, więc sarna bezszelestnie znika. Nie jest liściem, który w beztroskim poszumie może swobodnie opadać, musi być czujna.
Buki w październiku mają złotą koronę. Ich kora lśni w słońcu, jakby pokrył ją drogocenny kruszec i ma się wrażenie, że w lesie nagle pojawiły się nieogarnione skarby. Wielka to sprawa, taki błyszczący złotem buk pośród innych drzew. Gdy zaś się wejdzie w las głębiej, świat pęcznieje grozą. Ciemność osnuwa wszystko naokół i oczom trudno się przyzwyczaić. Dlatego aż trzeba przystanąć, tchu nabrać i po cichu, by licha nie zbudzić, poruszać się dalej. Coś skrzypi pod stopami nieostrożnego wędrowca, który zatracił instynkt w spotkaniu z naturą. Im starszy las, tym bardziej niebotyczne pnie sterczą ogołocone z gałęzi. Korony drzew zaczynają się wysoko, wysoko - niemal pod niebem. Czasem, gdy jakaś chmura odczepi się od pozostałych, takie podniebne korony drzew o niebotycznych pniach usidlą ją i nie puszczają, tylko karmią się jej sokami, pobierając wodę od góry, zamiast korzeniami.
Coś stuknęło! To dzięcioł, który jeszcze głośniej, niż spadające liście porusza się między niebem a ziemią, chodzi po pniach drzew, jakby miał buty na obcasach!
Z trawy wystawiają czerwone, nakrapiane kapelusze muchomory, każąc wyrażać głośny podziw nad swoim pięknem. Rzeczywiście ich uroda jest wyjątkowa. Każdy przedszkolak rysując grzyba, wybierze czerwoną kredkę. Wędruje z nami po lesie mała dziewczynka, która zauroczona jest wszystkimi czerwonymi kapeluszami. Słońce już coraz niżej, zbliża się godzina powrotu. Ale czas jeszcze nie ten. Chwila trwa, więc nie można jej ponaglać. Taka ponaglona chwila umknie niezauważona, a piękno i bogactwo złotej jesieni chciałoby się utrwalić w pamięci na listopadową szarugę i zimowe królowanie bieli.
Droga mknie, jak zawsze, przed siebie. Nigdy się nie ma wrażenia, że droga stoi w miejscu, a człowiek się po niej porusza, tylko na odwrót. I zawsze się myśli, że będąc na drodze, trzeba się poddać jej biegowi i iść, iść, iść... A to zakręt, a to prześwit... jakaś nowa myśl, idea, ciekawość. Świat staje się coraz bardziej przeorany nitkami dróg. Stąd - dotąd. Stamtąd - do tamtąd. Z miejsca na miejsce. Od człowieka do człowieka... Te ostatnie są pewnie najtrudniejszymi drogami do przebycia!
Przebyć całą drogę z własnym na dłoni, dotrzeć do drugiego człowieka i zastać jego otwarte, oczekujące serce! Może to jest ta właśnie droga? Wygląda ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz