Nad moim snem, by toczył się leniwie, najczęściej czuwają
koty. Bo, gdy zasypiam, przeważnie obydwa są w nogach łóżka, i choć, co prawda
wyglądają jakby same wtedy spały, to jest to tylko zmyła, bo uchylają choćby po
jednym oku i bacznie mi się przyglądają. Pewnie myślą, że nie widzę tego
ukradkowego śledzenia moich poczynań, gdy wchodzę do łóżka, ale już ja dobrze
znam te dwa łotry w futrach. Udają, że śpią, by wzbudzić we mnie litość, bo
kalkulują, że śpiącego kota nie zepchnę z kołdry. Kołderka jest miękka, z
gęsiego puchu, który jeszcze Stara Kobieta z własną ciocią darła u zarania
mojego z Mężczyzną, Który Kiedyś Był Chłopcem małżeństwa. Więc naciągam na
siebie kołdry tyle, ile wystaje spod kotów i zawijam się snem. Nigdy nie wpadam
w żaden koszmar; moje sny toczą się w sferze marzeń, które albo już się
spełniły, albo właśnie się dopiero rodzą. Zdarza się, że Córka Syjamskiego
Króla, nie wiedzieć kiedy, wyląduje na poduszce przy mojej głowie. Być może są
to te momenty, których moja pamięć nie rejestruje, a kiedy jednak jestem na
krawędzi jakiegoś koszmaru i wtedy właśnie mała kicia zjawia się ze swym
zbawiennym mruczeniem, by uspokoić mój nierówny oddech i przeprowadzić do
miejsca, gdzie morzem rozlewa się błogostan senny? Może. Toteż wypływam na
ocean fantasmagorii i śpię, i śnię sny sprawiedliwego.
Kiedy budzę się rano, obydwa koty siedzą przycupnięte -
jeden u wezgłowia, drugi w nogach łóżka. Wtedy najwyraźniej widać, że trzymają
straż. Nie ponaglają do zakończenia nocnych marzeń, nie trącają nosem i nie
domagają się zainteresowania jak pies. Po prostu są. Czujne, nieznużone i bez
wymówek pełnią wartę. Odczekują aż przekroczę granicę jawy i kiedy upewnią się,
że nie wrócę do krainy mary sennej, po cichu, jak to koty mają w zwyczaju,
ewakuują się w jakiś kąt, by zasnąć, skoro człowiek czuwa.
Uczą spokoju i cierpliwości. Pozwalają człowiekowi, by
wyłuskał z własnego wnętrza wiele cnót, rozbudował je i kierował się nimi w
życiu z naczelną cnotą milczenia w każdej sytuacji. Dalej, z cnotą godzenia się
na dary, które niesie czas. Radości z bycia i umiejętności bycia w bliskości,
która niczym nie ogranicza wolności, a wręcz w niej ma swój początek i
koniec.
Koty to mądre stworzenia. Do tego miłe i przyjemne. I tylko
jak to jest możliwe, że śpią za wszystkimi domownikami jednocześnie?
![]() |
Koty |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz