MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 grudnia 2015

A śpiewak? Znowu jest sam.

W świetle aktualnej dziennej, a zwłaszcza nocnej rozkładówki wydarzeń i wypadków grzecznie pytam, komu przeszkadzał tamten rząd, a zwłaszcza spokojny żywot, jaki mogliśmy przy nim wieść? Że co? Że niektórzy członkowie rządu zażerali się ośmiorniczkami  na rogu Gagarina i Czerniakowskiej? No, przecież skoro już zostały wyłowione i uśmiercone to ktoś się musiał poświęcić i je zjeść. Przecież ja ich jadła nie będę, bo po owocach morza rzygam jak kot. I proszę mi wierzyć, że podziwiam osoby, które z własnej woli jedzą to morsko-oceaniczne robactwo. Uważam to za szczyt bohaterstwa... że się tak wyrażę: gastrycznego. A że chłopaki poklęły trochę podczas jedzenia? Ja to dopiero klęłam, jak rzygałam! A poza tym to mało się chłopaki nasłuchały, że nie ma już elit w naszym kraju? Zwłaszcza po tym jak ostatnia poległa w katastrofie lotniczej. No to jakim językiem się miały dziarskie zuchy wyrażać? Mało to historia zna szewców bohaterów? No, przynajmniej jednego zna. W końcu szewc to synonim oklętego człeka. No, nie powiem, bo dawno po Warszawie nie chodziłam, ale z tego co pamiętam, to niejeden raz się posłom wracającym z obrad sejmowych dziarski szewc warszawski w oczy z cokołu rzucić musiał. A nawet jakby nie, to ot - po prostu - biedne chłopaki chciały ogólnej opinii sprostać, że tych elit to już nasza ojczysta ziemia nie nosi... Tak źle i tak niedobrze, a biednemu wiatr zawsze w oczy.
A może pani premier poprzedniego rządu sprawiała wrażenie za bardzo płaczliwej? No to jak raz przemówiła ostro, tak co to mogło pójść w pięty, to zaś orzeknięto: kobiecie nie wypada! Co nie wypada? Wypada premierem być, a nie wypada zagrzmieć? 
No i co to tam jakieś inne pomniejsze sprawy i sprawki naprzeciw obecnym chryjom i aferom? Bo dziś to nie wiadomo jak się budzić. A jak się już człowiek obudzi i na fejsbuka zaglądnie, to zanim powie cokolwiek, już się staje Adasiem Miauczyńskim i... co by nie powiedzieć: klnie jak szewc. Zawsze to jakaś alternatywa, by imienia Boga nie wzywać nadaremno, ale czy to po bożemu tak brzydkim słowem dzień zaczynać? No, ale jak inaczej? A, właśnie! Teraz to nawet strach na pasterkę iść, a to już za parę dni, o przepraszam - nocy. No bo jak nam błogosławione łono zduplikuje pana prezydenta? Dopiero się narobi! A przecież nadprezes ma tylko dwie ręce do utrzymania marionetek. 
W ogóle, panie, bałagan w polityce taki, że nie wiadomo, co robić, a co nie, bo tu okna z jednej strony by pasowało myć, pierogi lepić i po drzewko lecieć, a tymczasem nocą to się nie można od telewizora odkleić, a za dnia to ciągle jakieś marsze i demonstracje zwołują. Panie, a co te zwykłe, głupie ludzie nie wymyślą?! Wystarczy popatrzeć w internet. Sieje się głupota ino dudni. No, bo czy to kto widział, żeby się tak z władzy naigrywać? Z poważnych ministrów, z premiera i prezydenta? Wybranych miażdżącą większością głosów? No, dziś na przykład widziałam insynuacje o błogosławionym prąciu, które go (wiadomo kogo) stworzyło, a każdy mądry wie, że poczęcie takiego świętego człowieka musiało być niepokalane. Ja już to mówiłam na spotkaniu przedwyborczym w kwietniu w Gorlicach, to się mnie dziwnie przyglądano. Albo, wracając do internetu, że klucze pod wycieraczką... Też mi coś, jakby klucze mogły być gdziekolwiek indziej. 
A ile insynuacji i nieprawdziwych informacji rozsianych jest na tych ćwierkaczach i fejsbukach?! A przecież nadprezes ma misję odkomunizowania kraju, pozbycia się wszystkich zdrajców - na czele z tymi, którzy w genach mają zapisaną zdradę narodową i wreszcie dokładne posortowanie obywateli na tych co z nami i przeciw nam. Sama znam takich, co tęsknią i z rozrzewnieniem wspominają poprzednią epokę, no to głosowali na partię prezesa i prezes się teraz z nimi rozprawi. 

Narobiło się panie tyle, że z jednej strony to już nikt nie wie czy dobrze, czy źle. To znaczy, żebyś mnie pan źle nie zrozumiał, bo z każdej strony wiedzą, i to najlepiej, co dobre, a co złe. A zwłaszcza po tej prawej i sprawiedliwej stronie to wiedzą.

Ale przynajmniej nikt już się wstydzić nie musi, bo tyle co się nasz prezydent nawstydzi, to po prostu odkupi cały narodowy wstyd.

A śpiewak? Znowu jest sam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz