MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

153,309

sobota, 30 lipca 2016

Koniec turnusu

Pomimo taplania się w kałużach pościel nie zdążyła się wybrudzić, a turnus już się skończył...
Im dłużej przebywam w towarzystwie autystycznej Haneczki, tym trudniej wrócić mi do świata ludzi inteligentnych inaczej. W świecie Haneczki wszystko jest dużo prostsze i w ogóle nieskomplikowane. Much się nie zabija, bo mają dzieci, je się to, na co ma się ochotę, zatraca się w malowaniu, śmieje się szczerze, złości do bólu, jak ktoś zajdzie za skórę, to się go wali pięściami, miętosi się kota dla jego dobra, i gada się do siebie, bo wokół same niemoty... No i ma się najprostsze skojarzenia: gdy ekspedientka w sklepie mówi, że jest ryba sola, to podskakuje się z radości, że w przedszkolu też jest sol-la.
Całą więc drogę powrotną podczas jej pierwszego etapu mówiłam do siebie półgłosem. Na szczęście autobusem jechali sami młodzi ludzie i większość z nich, a przynajmniej ci w pobliżu, mieli słuchawki na uszach. Choć byli też tacy, którzy rozmawiali; rozmowa toczyła się na dziwnym poziomie, dotyczyła sztucznego tematu stwarzając mi - mimowolnemu słuchaczowi jeszcze większy problem przy adaptacji do tego świata. Zwłaszcza, że w moich uszach brzmiało tyle radosnej paplaniny Małych Ludzi.
O gołąbkach, lodach, kąpieli w basenie, oczekiwaniu na deszcz, by taplać się w kałużach, o wyjściu na plac zabaw, nauce jazdy na rowerze, o grach, o czytaniu książek, bujaniu na hamaku, zakupach, sprzątaniu, o umowach i licytowaniu się o odstąpieniu od umów, o doglądaniu słoneczników w dojrzewaniu, polowaniach na muchy, głaskaniu kota, oglądaniu bajek w TV i relacji z wizyty papieża Franciszka...; poważne egzystencjalne rozmowy, opatrywanie rozbitych kolan, całusy i przytulaski...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz