MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 grudnia 2011

Kodeks człowieka pobłażliwego

 (Zapożyczone z sieci)

§ 1
Człowiek pobłażliwy dobrze się czuje wśród rozmaitości zjawisk, form, koncepcji i poglądów. Człowiek pobłażliwy nigdy nie przyłoży ręki do akcji mającej na celu redukcję mnogości zjawisk, redukcję taką bowiem będzie uważał za akt sprzeczny z pobłażliwością.
§ 2
Człowiek pobłażliwy stara się zrozumieć wszystko i wszystkich, zrozumienie bowiem jest koniecznym warunkiem pobłażliwości. Pobłażanie bez zrozumienia byłoby jedynie formą obojętności i lenistwa duchowego.
§ 3
Człowiek pobłażliwy, wierząc w jedną prawdę, potrafi dostrzec elementy, okruchy tej prawdy w najrozmaitszych, najbardziej na pozór sprzecznych z nią poglądach. W istocie nie może być na świecie żadnego poglądu obdarzonego dynamiką, który nie byłby w jakiś sposób spokrewniony z jedyną prawdą świata, tylko ta prawda bowiem jest źródłem wszelkiego dynamizmu ideowego. Tak więc, szanując wszystkie poglądy, człowiek pobłażliwy bynajmniej nie sprzeniewierza się jedynej prawdzie, lecz przeciwnie - oddaje jej hołd.
§ 4
Człowiek pobłażliwy musi w swej pobłażliwości zrobić jeden wyjątek: nie wolno mu pobłażać samemu sobie. Pobłażliwość bowiem osiągnąć można jedynie zwalczywszy takie właściwości swojej natury, jak nadmierną miłość własną, zaborczość, egotyzm, egoizm, skłonność do pychy i wywyższania się ponad innych, skłonność do przyznawania swojej osobie większych i w ogóle odmiennych praw niż innym osobom.
§ 5
Człowiek pobłażliwy nie pobłaża sobie, lecz musi pobłażać innym, choć często widzi, że oni są nadmiernie pobłażliwi dla siebie samych. Gdyby widząc, że są oni dla siebie nazbyt pobłażliwi, odmówił za to swojej pobłażliwości, byłoby to wywyższanie się ponad nich, które pozbawiłoby go kwalifikacji na człowieka pobłażliwego.
§ 6
Człowiek pobłażliwy szanując wszelkie poglądy i domagając się w zasadzie udzielania ich zwolennikom możliwości ich głoszenia, musi nierzadko wziąć udział w walce z niektórymi z nich. W tym wypadku, o ile przy tym pewien jest swojej prawdy, powinien walczyć jak najskuteczniej, lecz bez gniewu.
§ 7
Człowiek pobłażliwy po powaleniu przeciwnika natychmiast pomaga mu wstać. O ile przeciwnik jest dość silny, aby z kolei powalić jego, człowiek pobłażliwy, uznając swój błąd, nie powinien jednak dziwić się, gniewać ani żałować, że tak postąpił, błąd bowiem, jakim jest całkowite zniszczenie wroga, byłby błędem po stokroć większym i groźniejszym niż błąd wynikły z przedwczesnego podania wrogowi ręki.
§ 8
Człowiek pobłażliwy winien być czasem pobłażliwy i dla siebie samego, jeśli mimo dołożenia wszelkich wysiłków popełnia błąd. Absolutna niepobłażliwość dla własnego błędu dowodziłaby bowiem nadmiernego mniemania o sobie, czego człowiek pobłażliwy unika. Człowiek załamujący się dlatego, że popełnił jeden błąd lub okazał słabość, daje tym dowód pychy, której z prawdziwą pobłażliwością pogodzić się nie da. Człowiek pobłażliwy musi być człowiekiem skromnym, bowiem tylko w tym wypadku pobłażliwość nie wyda się ludziom upokarzającą jałmużną, co byłoby znowu formą wywyższania się ponad nich.
§ 9
Człowiek pobłażliwy może uważać wiele poglądów ludzkich za niesłuszne, a wiele czynów ludzkich za złe i ma wtedy obowiązek walczyć z nimi, człowiek pobłażliwy nie jest bowiem sceptykiem bez poglądów. Człowiek pobłażliwy nie powinien jednak marzyć o tym, aby takie niesłuszne czy złe rzeczy znikły z powierzchni ziemi i nigdy nie istniały. Człowiek pobłażliwy wie bowiem, że każdy błędny pogląd czy zły uczynek, będąc przeinaczeniem prawdy, od niej jednak zależy, bo jego negatywne do niej ustosunkowanie jest również formą zależności, a więc - potwierdza jej istnienie; bez prawdy nie byłoby nieprawdy. Dopóki istnieją ludzie, dopóty będą dawać prawdzie takie odwrócone świadectwo, potwierdzając ją przez zaprzeczenie, można bowiem przeczyć tylko temu, co istnieje. Człowiek pobłażliwy wie, że bezkompromisowo walcząc o prawdę, musi być w swoim sercu pobłażliwy dla ludzkiej nieprawdy. Człowiek może być ludzkim pogromcą i poskromicielem - nigdy ludzkim sędzią.
§ 10
Człowiek pobłażliwy nie może ubierać swej pobłażliwości w formę ostentacyjną, domagać się za nią wdzięczności, uznania lub hołdów. Człowiek pobłażliwy ubierać winien swą pobłażliwość w formę jak najmniej przynoszącą mu zaszczytu, nie lękając się nawet tego, że pobłażliwość ta poczytana mu będzie za wynik słabości lub braku poglądów. Pobłażliwość jest bowiem ważna jako postawa wewnętrzna - jako higiena duszy.

A teraz, o Czytelniku, przejrzyj sobie dziesięć zasad kodeksu pobłażliwości, porównaj je ze swoim postępowaniem i oblicz procentowo, o ile jesteś, a o ile nie jesteś Człowiekiem Pobłażliwym.
Stefan Kisielewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz