MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 grudnia 2011

Sama jestem dzieckiem - kalendarz adwentowy

"Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!"


Kiedy mam do czynienia z dzieciakami, hmmm mam na myśli licealistów, często, na każdym kroku powtarzam, by nigdy, w życiu teraźniejszym i przyszłym, nie oburzali się, gdy ktoś zwróci się do nich słowami:

- Moje drogie dziecko.
- Dziecko kochane - itd. itp.

Tłumaczę i udowadniam, że choć już dziećmi się nie czują, albo nawet jeśli są posiadaczami upragnionej plastikowej przepustki w dorosłość, ba, nawet jeśli sami będą już rodzicami, by z wielką radością, wręcz oczekiwaniem, przyjmowali te słowa wypowiadane przez obecnych i byłych wychowawców, ciocie, sąsiadki a nawet obce starsze panie na ulicy. Dlaczego? Dla tej prostej przyczyny, że jeżeli na świecie jest jeszcze ktoś, kto może do nich powiedzieć moje drogie dziecko, to znaczy, że nie oni są w pełni odpowiedzialni za świat i sprawy się na nim toczące. To znaczy, że nie na nich spoczywa wielki obowiązek dźwigania świata na swoich ramionach, podejmowania decyzji od najprostszych, po te o randze światowej. I nawet jeśli to starsze pokolenie, które z wielką pobłażliwością zwraca się słowami dziecko kochane, jest słabe i potrzebuje ich fizycznego wsparcia, by zrobić kolejny krok w swoim życiu, to wciąż służy bezcenną radą, doświadczeniem, dorobkiem, a przede wszystkim miłością.

Skoro otrzymało się ten wielki dar bycia dzieckiem Bożym, trzeba wynikającą z niego radość dzielić z całym światem. Z ludźmi. Tam i z powrotem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz