MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 1 października 2012

Lekcja patriotyczna

Tej jesieni po raz pierwszy po powrocie z Ukrainy prowadziłam lekcję patriotyczną podczas integracji. Któregoś dnia padał deszcz uniemożliwiając wyjście w góry, toteż zajęcia warsztatowe trwały od samego rana. Już wszyscy byliśmy zmęczeni - i klasa, i ja. Wieczorem przestało padać, więc z Młodym Człowiekiem podjęliśmy decyzję, że dla zdrowia trzeba młodzież wyprowadzić w pole. Ponieważ było już ciemno, a młodzież nie zaopatrzyła się w latarki, pozostał nam jedynie spacer pod pomnik. W okolicy pomników jest wiele, bo to upamiętniający rocznicę Bitwy pod Grunwaldem, a to Kurierów Beskidzkich z czasów II wojny światowej, tuż pod Stanicą jest pomnik pamięci harcerek i harcerzy służących ojczyźnie. Nieopodal, nad Czerczem jest też pomnik postawiony w miejscu rozstrzelania 15 zakładników w odwecie za akcję partyzantów (prawie pod nosem powojennego domu komendanta AK mjr. Zubka). Tam zwykle chodzimy na lekcje patriotyczne, zwłaszcza, że droga wiedzie uroczą doliną Czercza.
Po osobistej lekcji historii, jaką odebrałam na Ukrainie wiedziałam, że żadna prowadzona przeze mnie lekcja patriotyczna nie będzie już taka jak dawniej. Dawniej wszystko było proste: byli bohaterzy, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę i po prostu winniśmy im cześć i pamięć. W zasadzie dalej tak jest, jednak podłoże, czy kontekst się zmieniły.
Bo jak skonfrontować to z faktem, że dla sąsiedniego narodu bohaterem jest człowiek, którego imię zamieszane jest w ludobójstwo Polaków? I czy którakolwiek sprawa była słuszna, skoro rozwiązanie prowadziło tylko poprzez rozlew krwi?
Tak wiele myśli kłębiło się w mojej głowie, tyle pytań, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi... i ta lekcja pod pomnikiem!
Opowiedziałam młodzieży historię wydarzenia z 1944 r. taką, jaką znam z przekazów. Szczerze powiedziałam, że na dzień dzisiejszy cały skrupulatnie budowany przez lata obraz obowiązku patriotycznego zburzył się w mojej głowie poprzez doświadczenie Ukrainy z jej śladami polskości, która była przykrą dla Rusinów, z nieumiejętnością sklasyfikowania jako bohaterów do naśladowania ludzi przelewających cudzą krew i stwierdziłam, że jedyne, co mi sensownego przychodzi na myśl, to to, że poprzez służbę ojczyźnie tutaj na ziemi, poprzez nasz patriotyzm, jak przez wszystko, co w życiu robimy, przygotowujemy się do służby Ojczyźnie, do której zmierzamy. Dlatego niejednokrotnie błądzimy.
I byśmy wystrzegali się wszelkiego fanatyzmu.

Czercz szumiał w ciemności. Niósł ze sobą sporo wody, która spływała z gór po całej dobie ulewnego deszczu. Chmury na niebie rozsuwały się i odsłaniały pojedyncze gwiazdy. Noc była cicha, kołysała cienie kilkudziesięciu młodych ludzi słuchających w milczeniu tego, co mówiło im moje serce, które biło niespokojnie. Nie chciałam wprowadzić do młodych umysłów żadnej anarchii. Zawsze z wielkim oddaniem i wiarą, w to co mówię i jak czynię uczyłam patriotyzmu młodzież harcerską. Nigdy nie miałam żadnych wątpliwości.
Góry stoją niewzruszone. Wody przelewają się tam i z powrotem, dzień ustępuje miejsca nocy, mijają lata i wieki... Tylko ludzie najkrócej są na tej ziemi...
Teraz też  nie mam wątpliwości. Za to bogatsza jestem w wielkie doświadczenie, którym mogę dzielić się z dorastającymi ludźmi.


"(...) Pozostaw im roztrząsanie, czy takie rzeczy jak „miłość”, patriotyzm czy celibat, świece na ołtarzu, abstynencja czy edukacja są „dobre” czy „złe”. Czy nie widzisz, że na to nie ma odpowiedzi? Znaczenie ma tu tylko jedna sprawa — czy stan umysłu w danych okolicznościach kieruje pacjenta ku Nieprzyjacielowi [Bogu] czy ku nam. Przeto najlepiej byłoby nakłonić pacjenta, by sam zdecydował, czy (...) jest „dobra”, czy „zła”.
C.S. Lewis "Listy starego diabła do młodego"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz