Po osobistej lekcji historii, jaką odebrałam na Ukrainie wiedziałam, że żadna prowadzona przeze mnie lekcja patriotyczna nie będzie już taka jak dawniej. Dawniej wszystko było proste: byli bohaterzy, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę i po prostu winniśmy im cześć i pamięć. W zasadzie dalej tak jest, jednak podłoże, czy kontekst się zmieniły.
Bo jak skonfrontować to z faktem, że dla sąsiedniego narodu bohaterem jest człowiek, którego imię zamieszane jest w ludobójstwo Polaków? I czy którakolwiek sprawa była słuszna, skoro rozwiązanie prowadziło tylko poprzez rozlew krwi?
Tak wiele myśli kłębiło się w mojej głowie, tyle pytań, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi... i ta lekcja pod pomnikiem!
Opowiedziałam młodzieży historię wydarzenia z 1944 r. taką, jaką znam z przekazów. Szczerze powiedziałam, że na dzień dzisiejszy cały skrupulatnie budowany przez lata obraz obowiązku patriotycznego zburzył się w mojej głowie poprzez doświadczenie Ukrainy z jej śladami polskości, która była przykrą dla Rusinów, z nieumiejętnością sklasyfikowania jako bohaterów do naśladowania ludzi przelewających cudzą krew i stwierdziłam, że jedyne, co mi sensownego przychodzi na myśl, to to, że poprzez służbę ojczyźnie tutaj na ziemi, poprzez nasz patriotyzm, jak przez wszystko, co w życiu robimy, przygotowujemy się do służby Ojczyźnie, do której zmierzamy. Dlatego niejednokrotnie błądzimy.
I byśmy wystrzegali się wszelkiego fanatyzmu.
Czercz szumiał w ciemności. Niósł ze sobą sporo wody, która spływała z gór po całej dobie ulewnego deszczu. Chmury na niebie rozsuwały się i odsłaniały pojedyncze gwiazdy. Noc była cicha, kołysała cienie kilkudziesięciu młodych ludzi słuchających w milczeniu tego, co mówiło im moje serce, które biło niespokojnie. Nie chciałam wprowadzić do młodych umysłów żadnej anarchii. Zawsze z wielkim oddaniem i wiarą, w to co mówię i jak czynię uczyłam patriotyzmu młodzież harcerską. Nigdy nie miałam żadnych wątpliwości.
Góry stoją niewzruszone. Wody przelewają się tam i z powrotem, dzień ustępuje miejsca nocy, mijają lata i wieki... Tylko ludzie najkrócej są na tej ziemi...
Teraz też nie mam wątpliwości. Za to bogatsza jestem w wielkie doświadczenie, którym mogę dzielić się z dorastającymi ludźmi.
"(...) Pozostaw im roztrząsanie, czy takie rzeczy jak „miłość”, patriotyzm czy
celibat, świece na ołtarzu, abstynencja czy edukacja są „dobre” czy „złe”. Czy
nie widzisz, że na to nie ma odpowiedzi? Znaczenie ma tu tylko jedna sprawa —
czy stan umysłu w danych okolicznościach kieruje pacjenta ku Nieprzyjacielowi [Bogu] czy ku nam. Przeto najlepiej byłoby nakłonić pacjenta, by sam zdecydował, czy (...) jest „dobra”, czy „zła”.
C.S. Lewis "Listy starego diabła do młodego"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz