- Nigdy w życiu nie wróciłabym się do Polski, by spędzać tu życie jako osoba dorosła - deklarowała. - Nie umiem tego wyjaśnić, ale ten kraj nie nadaje się do normalnego funkcjonowania. Na każdym kroku utrudnienia, ograniczenia, wręcz odczuwalny brak wolności i swobody...
***
Moja Osobista Siostra, która wyjechała do USA również po ukończeniu studiów, przy każdym pobycie w Polsce strasznie narzeka na funkcjonujące w społeczeństwie od czasów poprzedniego ustroju utarte schematy i marazm ludzi, którzy nie wiedzą, jak się z nich wyzwolić... Denerwuje ją, że w sklepie wciąż żądają od niej drobnych, że ekspedientki nie nadskakują, że samochód przed przejściem dla pieszych się nie zatrzymał, że na lotnisku same utrudnienia: a to złe komunikaty, a to niedoinformowanie służb naziemnych, zła praca tych i tamtych, niekompetentni ludzie poddający się ślepo przepisom sformułowanym chyba specjalnie, by sprawiać obywatelowi same problemy... itd. itp.
- Tu wszystko musi być takie, bo to przecież Polska - mówi niejednokrotnie w złości i bezsilności.
***
Kiedy sytuacja na imieninach u przyjaciół rozwinęła się na tyle, że przeszliśmy do wspólnego śpiewu, a miał kto śpiewać, znajoma przyjaciół kończyła właśnie zdanie, w którym zaznajamiała nas z teorią wolności i swobody, która tak naprawdę ogranicza jej swobodę.
Siostra gospodarza, której zdarzyło się w życiu popełnić kilka występów estradowych na rodzimej scenie w naszym mieście przeszła do aktorskiego wykonania piosenki sądeckiego autora tekstów i muzyki "Wróć do Sącza". Zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Pamiętaliśmy, jak śpiewaliśmy przy harcerskich ogniskach tę piosenkę. Wyzwoliły się w nas wspomnienia beztroskich lat przepełnionych młodzieńczymi marzeniami. Szczególnie, że wszyscyśmy byli wzruszeni tym wykonaniem. Głos brzmiał pewnie i zdecydowanie przyprawiając nas o ciarki i dławienie wewnątrz. Cóż dopiero znajoma przyjaciół? Wybiegła z głośnym szlochem do kuchni i długo nie mogła się uspokoić. Gonił ją komentarz, któregoś z gości:
- No i tu się kończy mit wspaniałej Ameryki.
Wróć do Sącza
Piszesz listy, patrzysz w okna obcych domów,
Twoja szansa z wolna staję się przegrana.
Chociaż niby sympatycznie jest na ogół,
Smutna jest ta Ziemia Obiecana.
Wróć do Sącza, wróć nad Dunajec - przywitaj się z Jagiełłą.
Trochę łez wylałeś w oddali, przeszło, minęło.
Wróć do Sącza, nad Kamienicę. Pozbieraj na Plantach liście,
Odwiedź sądeckie ulice, a także nas! - oczywiście.
Gdy zobaczysz, że twe karty diabeł rozdał,
Kiedy stracisz wszystkie asy i atuty
Nie desperuj, karta zawsze się odwraca
Rzuć to wszystko i do swego miasta wracaj!
Wróć do Sącza, wróć nad Dunajec - przywitaj się z Jagiełłą.
Trochę łez wylałeś w oddali, przeszło, minęło.
Wróć do Sącza, nad Kamienicę. Pozbieraj na Plantach liście,
Odwiedź sądeckie ulice, a także nas! - oczywiście.. (Marek Górszczyk)
Twoja szansa z wolna staję się przegrana.
Chociaż niby sympatycznie jest na ogół,
Smutna jest ta Ziemia Obiecana.
Wróć do Sącza, wróć nad Dunajec - przywitaj się z Jagiełłą.
Trochę łez wylałeś w oddali, przeszło, minęło.
Wróć do Sącza, nad Kamienicę. Pozbieraj na Plantach liście,
Odwiedź sądeckie ulice, a także nas! - oczywiście.
Gdy zobaczysz, że twe karty diabeł rozdał,
Kiedy stracisz wszystkie asy i atuty
Nie desperuj, karta zawsze się odwraca
Rzuć to wszystko i do swego miasta wracaj!
Wróć do Sącza, wróć nad Dunajec - przywitaj się z Jagiełłą.
Trochę łez wylałeś w oddali, przeszło, minęło.
Wróć do Sącza, nad Kamienicę. Pozbieraj na Plantach liście,
Odwiedź sądeckie ulice, a także nas! - oczywiście.. (Marek Górszczyk)
***
Kiedy Moja Osobista Siostra opowiadała mi przez komunikator internetowy o perypetiach, jakie wraz z rodziną miała na lotniskach polskich podczas powrotu do USA, jeszcze do tamtej chwili była rozemocjonowana i nie potrafiła powstrzymywać się od komentarzy w stylu: "Bo to przecież Polska". Przy czym komentarze owe zastępowały chyba wszystkie znaki przestankowe w jej opowieści.
W momencie, w którym sama już była znużona tą relacją przeszła na inną nutę:
- Tak tęsknimy do polskiego pieczywa, do tych serków i jogurtów, każdy o innym smaku... Tu też są jogurty i serki, bułki itp. ale wszystko ma jednakowy smak...
Tu cię mam! - pomyślałam sobie.
- A no bo skoro chce się jadać serki każdy o innym smaku, pyszne chrupiące bułeczki o smaku bułki, popijać jogurtem truskawkowym, brzoskwiniowym, czy innym, to niestety, ale trzeba poddać się wszystkim tym obowiązującym przepisom i prawu, które jest tak wrednie ustanowione na przekór poszczególnemu obywatelowi... - powiedziałam.
Tak sobie przypomniałam i postanowiłam podzielić się ze wszystkimi malkontentami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz