O Victorio, moja Victorio
Dlaczego mam cię tylko w snach...
Dzisiaj miałam piękny sen... czasem śnię takie sny. Zwłaszcza, że wracając nad ranem z wesela czułam ból słów, które Rysiek Riedel wyśpiewywał w więzieniu swojego potwornego nałogu. Czułam jego i swój ból. Jadąc ulicami miasta, które spało, słyszałam, jak niezapomniany wokalista Dżemu śpiewa i czułam to bardzo dokładnie. Dla tego odczuwania stałam się nawet małym obłokiem sunącym nad ziemią, bo żaden to problem sprowadzić myśli tam, gdzie się chce być. Zaraz też kładłam się z nadzieją na piękny sen, taki sam, o którym śpiewa nieśmiertelny Riedel, by wziąć ślub z moją wolnością.
Najbardziej zniewalają myśli, bo one prowadzą do pragnień. Gdybym tak potrafiła uwolnić się od myśli...
Tymczasem te, niczego nieświadome, błądzą w swojej wolności, ograniczając moją. A ta, gdyby tylko wiedziała, że może być wolną, pewnie i tak od razu oddałaby się w niewolę miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz