MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 października 2012

Chyba ma rację...


Jestem bardzo ciekawa jak to jest w innych miastach. Miasto, w którym mieszkam ogłosiło "Program współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na rok 2013" z budżetem 880 tys zł. (!!!) i zapisem: "przy czym jeden podmiot może aplikować do maksymalnie dwóch obszarów współpracy, występując do pojedynczego obszaru współpracy z maksymalnie jedną ofertą realizacji zadania publicznego". Przekładając na język zrozumiały jedna organizacja może złożyć dwa projekty na nadchodzący rok. My, czyli Hufiec ZHP, składaliśmy w minionych latach po kilkanaście. Na oświatę i wychowanie w programie przeznaczono 1/3 kwoty (!!!), którą przeznaczono na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych oraz przeciwdziałanie narkomanii; z tym, że obszar "Oświata i wychowanie" zawiera trzy punkty, nie zaliczając do tego mecenatu prezydenta miasta dla uzdolnionej młodzieży, i wszystkie one dotyczą tylko oświaty, żaden wychowania. Cały budżet wynosi ok. 11,- zł na mieszkańca na rok. Nie licząc młodzieży dojeżdżającej do sądeckich szkół i członków organizacji, których siedziba jest na terenie miasta. Bo zgodnie z ustawą [z dnia 24 kwietnia 2003 roku o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (t.j. Dz. U. z 2010 r. Nr 234 poz. 1536 z późniejszymi zmianami)] i ci, i ci podlegają programowi współpracy.

Od lat nie mogę zrozumieć, według jakiej logiki kilkakrotnie więcej pieniędzy publicznych przeznacza się na likwidowanie skutków patologii, niż na wychowanie, co za tym idzie, niedopuszczenie do wszelkich patologii?
Bardzo mnie interesuje, jak to jest w innych miastach z budżetem na 2013 i programem współpracy władz z organizacjami pozarządowymi??? Przecież to, co dzieje się w mieście, w którym mieszkam to jawne ucięcie inicjatywy społecznej (słowo "lokalnej" jest trendy). Jeszcze napisano w programie, że "Głównym celem niniejszego programu jest budowanie partnerstwa między administracją publiczną i organizacjami w środowisku lokalnym, czemu służy wspieranie organizacji w realizacji ważnych celów społecznych".
I dalej:
"Cele szczegółowe niniejszego programu obejmują:
1) umocnienie lokalnych działań, stworzenie warunków dla powstania inicjatyw i struktur
funkcjonujących na rzecz społeczności lokalnych,
2) poprawę jakości  życia mieszkańców Miasta, poprzez pełniejsze zaspokajanie potrzeb
społecznych,
3) integrację podmiotów polityki lokalnej obejmującej swym zakresem sferę zadań
publicznych wymienionych w art. 4 ustawy o działalności pożytku publicznego
i o wolontariacie,
4) otwarcie na innowacyjność i konkurencyjność poprzez umożliwienie organizacjom
pozarządowym indywidualnego wystąpienia z ofertą na realizację projektów
konkretnych zadań publicznych, które obecnie są realizowane przez samorząd".
Może ja coś przespałam??? Jakieś zmiany ustrojowe nam zafundowano? Czy już nie, czy jeszcze żyjemy i pracujemy w demokracji? A może zmniejszono podatki i przyszłoroczny budżet miasta zubożeje w stosunku do budżetu z tego roku i lat ubiegłych?

Przecież to woła o pomstę!

Dla podsumowania pasuje mi zapożyczyć sobie ostatni akapit księdza Artura z jego felietonu pt. "Róbmy...":


"Chyba jednak Młynarski ma rację. Trudno. Ileś rzeczy musi pozostać niezrobionych".

Od siebie dodałabym jeszcze siarczyste słowo. Bo dlaczego kosztem wychowania młodego pokolenia na przykład?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz