Kiedy jechaliśmy z Maleńką Wnuczką do naszego domu, zapewne wywołana jakąś wzmianką, dziewczynka powiedziała:
Aaaa! Pan Bog! - jakby to miało wszystko wyjaśnić.
Pomni na to, że małe dzieci mają fenomenalną intuicję, oboje wyostrzyliśmy sobie apetyt na to, że Maleńka Wnuczka podzieli się z nami rewelacjami dotyczącymi transcendencji jaką dzieci mają, a dorośli już nie posiadają. Musieliśmy jednak zadać pomocnicze pytanie:
- No, co wiesz o Panu Bogu? - bynajmniej nie po to, by sprawdzać jej rodziców, czy dbają o wychowanie duchowe i religijne.
- Wiem wszystko co mi powiedziała Mamusia. Bo ona mi o Pan Bog opowiadała. - Ach, jaka nas czeka gratka, myśleliśmy sobie. - Ale nie mogę nic powiedzieć.
Dopiero po kilku dniach, podczas spaceru wróciła do tematu.
- A twoja mama babciu, babcia mojej Mamusi, ona jest u Pan Bog? - zapytała jakby nigdy nic.
Nie odgadłam reguły, których rzeczowników nie odmienia, ale Pan Bóg należy do tych, które wypowiada tylko w mianowniku, w dodatku ignorując znak diakrytyczny, za to twardo wymawiając ostatnią głoskę.
- W niebie? - dopytywała.
Kiedy potwierdziłam, odpowiedziała krótko:
- Aha! To do niej pójdziesz niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz