MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Huculsko - pokuckie pisanki, ceramika i inne dzieła

Pisanka w Karpatach Wschodnich na Pokuciu i Huculszczyźnie jest całoroczną ozdobą domu. O każdej porze roku można ją kupić na każdym straganie z pamiątkami, w sklepie z wyrobami regionalnymi i oczywiście bezpośrednio u ich twórców. Taka pisanka zrobiona jest z wydmuszki jaja kurzego, więc należy obchodzić się z nią jeszcze delikatniej niż z jajkiem. O ileż jest cenniejsza od zwykłego jajka! Inni mówią o mnie, że mam nieograniczoną wyobraźnię. Jednak w tym momencie moja wyobraźnia ma wyraźne granice, ponieważ nie jestem w stanie ogarnąć ogromu pracy, precyzji, cierpliwości i pokory jaką musi dysponować człowiek robiący takie cudeńka jak ukraińskie pisanki. I tu się dziwię.
Każdy turysta powinien wrócić z Huculszczyzny z pisanką.
Na dowód tego, jak ważna jest pisanka w twórczości ludowej, w Kołomyi powstało Muzeum Pisanki. Zbiorów muzeum nie oglądaliśmy, dość, że staliśmy przed muzeum i podziwialiśmy bodaj największą na świecie pisankę, liczącą sobie ponoć kilkanaście metrów. Charakterystyczne dla największej na świecie pisanki jest to, że jej wzór jest co jakiś czas zmieniany. Mieliśmy okazję zobaczyć pisankę w barwach żółci, pomarańczu i rudego. Może to już przygotowanie do jesieni, której rozpoczęcie mieli wierchiwinianie świętować już w połowie sierpnia?
Dom, w którym mieszkaliśmy, pensjonat "Panske", urządzony jest na ludowo. Z wielką delikatnością i olbrzymim smakiem właściciele pensjonatu udostępnili w cenie noclegów małą galerię sztuki ludowej. Przyjemnie było mieszkać w takim otoczeniu, które na każdym kroku świadczyło o przynależności do kultury huculskiej. Oprócz innych wyrobów rękodzieła ludowego, pisanki miały tam również swoje miejsce.
Byliśmy też w domu rzeźbiarza ludowego, który kolekcjonuje pisanki. Jego dom to swoista galeria sztuki rzeźbiarskiej. Nawet meble kuchenne są własnoręcznie przez niego rzeźbione. Z takiej kuchni żona - drużyna Hucuła - chyba nie wychodzi. Kolekcja pisanek u rzeźbiarza, zapewne z uwagi na brak miejsca do ekspozycji, znajduje się w pojemnikach na jajka takich, w jakich jajka są sprzedawane. Śmiesznie to wygląda - za oszkloną witryną mebli pokojowych stoi stos przepięknych pisanek huculskich przygotowanych jakby hurtem na sprzedaż. Jednak, aby nie było wątpliwości, pisanki te nie są na sprzedaż. To prywatne zbiory kolekcjonerskie gospodarza. Kupić u rzeźbiarza można i należy najwyższej jakości pamiątki drewniane - dzieło jego rąk i wrażliwości twórczej.
Każdy turysta powinien wyjechać z ukraińskich Karpat zaopatrzony w haftowaną koszulę, ręcznik, makatkę lub obrus huculski. Jest wprost niewyobrażalne, aby nie zakupić takiej rzeczy. Krajki i pasy, bieżniki, narzuty, zasłony, maty ścienne itp. wyroby tkane ręcznie to nie lada gratka. Dla prawdziwych smakoszy. I dla naprawdę bogatych.
Kolejnym sztandarowym wyrobem Huculszczyzny jest ceramika gliniana. Odwiedziliśmy zakład o strukturach spółdzielni zajmujący się działalnością rękodzielniczą, m.in. wytwarzaniem ceramiki glinianej. Cały proces od rozgrzania, rozmiękczenia gliny, przez formowanie, wytłaczanie, wypalanie w olbrzymim piecu ceramicznym, malowanie, aż po lakierowanie, wystawianie na pokaz i w końcu sprzedaż odbywa się w jednym miejscu. W różnych pomieszczeniach znajdują się odpowiednie stanowiska pracy i nie jest to bynajmniej manufaktura. Każdy przedmiot jest wykonany od początku do końca przez jedną osobę. Na spodzie, na denku, odwrocie znajduje się nazwisko wytwórcy (przeważnie pani) i po sprzedaniu małego dzieła sztuki ludowej pieniądze trafiają do niego. Ceramika wytwarzana jest wg ściśle określonego wzoru kolorystycznego. Nie znajdzie się na Huculszczyźnie innych wyrobów ceramicznych niż w kolorach: zielonym, żółtym i brązowym na białym tle. Kolory mają swoje uzasadnienie i związane są ściśle z przyrodą. Zielony kolor to trawa i drzewa, brązowy - ziemia, żółty - słońce a białe tło odzwierciedla wolną duszę Hucuła.
Panie wytwarzające przedmioty ceramiczne robią różne różności. Od bibelotów i dzwonków glinianych, przez wazy, misy i miski, dzbanki, talerze ozdobne i praktyczne, cukierniczki, solniczki, olbrzymie wazony na kwiaty itp. po kafle do pieca. Te ostatnie są imponujące. Widzieliśmy w starych grażdach, które dzisiaj są muzeami, piece zrobione z takich kafli. Coś pięknego! Każdy kafel jest inny, nie ma dwóch takich samych. Sasza opowiadał, że w dawnych czasach na przypiecku w kuchni sadzano dzieci zimą, by nie zmarzły. Taki maluch miał zajęcie na pół dnia, albo dłużej, gdyż oglądając obrazy na kaflach tworzył i opowiadał historie. Za każdym razem inną, albo wcześniejszą rozbudowywał. Nic dziwnego, że kwitło gawędziarstwo ludowe. Ciekawam, czy Kumłyk również był sadzany na przypiecku :)?
No przecież nie można wyjechać z Huculszczyzny bez wyrobu ceramicznego kupionego na pamiątkę dla siebie lub dla bliskich!

:)

Muzeum pisanki w Kołomyi


Kołomyjska pisanka


Pisanki huculskie (kolekcja w domu rzeźbiarza)


Kolekcja pisanek w domu rzeźbiarza
Pisanki w "naszym" domku.

Wieko olbrzymiej skrzyni drewnianej - wyrób ręczny ludowy

Krzyże prawosławne drewniane
(u rzeźbiarza)

Talerze drewniane (u rzeźbiarza)

Meble kuchenne w domu rzeźbiarza (własnoręcznie rzeźbione)

Koło garncarskie

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski)

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski)

Piec do wypalania gliny

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski)

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski).
Narożniki kafli.

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski).
Kafle piecowe.

Proces wyroby ceramiki glinianej (Kosów Huculski)

Gotowe wyroby ceramiczne.
Wzory kafli ceramicznych.
Salon w naszym pensjonacie (Panske).
Na werandzie w naszym pensjonacie (Panske).

1 komentarz: