Ten maj się zrobił jakiś nudny.
Drukarka nie działa.
Organizm się zbuntował. Postanowił wypocząć. Nie bacząc na umówione spotkanie w porannych godzinach, pozwolił spać do późna.
Idzie niż. Wszystko wisi w powietrzu. Jutro ma być burza. Niechby już była jak najprędzej, bo głowa pęka z bólu.
Drukarka od dawna nie działała. Ale dawniej nie była potrzebna. Od wczoraj potrzeba paliła. Wyglądało, że skończył się tusz. Ale nowy pojemnik nie pomógł. Pięknie drukuje kartki testowe. Dokumentów nie chce drukować. Zmarnowane 2/3 dnia na uruchamianiu drukarki. Właściwie funkcji drukowania. Nawet przyszedł specjalista od sprzętu. Podumał i nic.
Ktoś przed chwilą powiedział: "zdaje się, że wiem".
Nie mówił o drukarce.
Mówił o byciu.
Życie dla wszystkich jest trudne.
Trudne są wszystkie wybory.
Kilka dni temu musiałam dokonać wyboru. Wiedziałam, że każdej decyzji, którą podejmę, będę żałowała. Żałuję tej, którą podjęłam. Czasem trzeba stanąć na krawędzi i zaryzykować wszystko.
Tym razem nie zaryzykowałam. Bałam się, że zrobię z siebie błazna. Nie zrobiłam. Ale też nie wykazałam się zaufaniem. Przecież to ja myślałam, że mogę zrobić z siebie błazna!
Skąd ten ktoś, kto powiedział "zdaje się, że wiem", wie? No nie, nie wie. Myśli, że wie.
W miejsce Dziadka przyszedł Pradziadek. Tak o sobie powiedział.
Łąki już bardziej czerwcowe niż majowe. A Dziadka na łąki zielone zaprowadził Pan, który jest pasterzem. Skąd wiem?
Wierzę.
Niektórzy myślą, że trzeba wiedzieć dlaczego się wierzy. Że trzeba znać mechanizmy i akty prawne wiary.
Moja wiara, choć tego nie wymaga, nie jest pełna. Zaufałam bardziej własnemu przekonaniu, niż drugiemu człowiekowi. Nie pozwoliłam jemu zdecydować, sama uznając inną decyzję za błazenadę. Ze strachu. A ze strachu nawet apostoł zaparł się Pana.
Życie dla wszystkich jest trudne.
Trudne są wszystkie wybory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz