Przez nasz dom przechodzi nawałnica miłości. Maleńka szczebiocząca istota zawojowała nawet dwa koty, które drepczą za nią krok w krok, wierne jak psy. Przez pierwsze dni przez pomyłkę zdarzyło jej się powiedzieć do mnie: mamusiu, ale teraz, nawet nocą przez sen woła: babciu. Dziś dodała piękny ozdobnik: ukochana.
Każdego dnia odwiedzają nas nasi znajomi, ciekawi tego zjawiska, któremu na imię wnuczka. A ona natychmiast zaskarbia sobie ich serca. Dziś np. groźnie wyglądającemu Darkowi nakazała trzymać różową wstążkę w groszki i dyrygowała nim: Wyżej! Niżej! Źle trzymasz! Itd. Zaś "uczycielce z przedszkola", która dopiero co wczoraj gościła nas w swoim przedszkolu, tłumaczyła dziś, że jest już dorosłym dzieckiem, bo umie pić jedną ręką, po czym podkasawszy zamaszyście rękawy bluzki, złapała szklankę w maleńką dłoń i przyłożyła do ust. Zważywszy na to, że wyjeżdżając z domu piła z kubka z dzióbkiem, jej dorastanie przebiegło w naprawdę szybkim tempie...
Mam oblizane językiem okna w małym pokoju, lustrzane drzwi przedpokojowej szafy przeszły któregoś dnia chrzest, bo Maleńka Wnuczka odkurzała je ssawką od odkurzacza, która wcale nie jest zakończona włosiem, w dużym pokoju zrobiła porządki układając i przekładając wszystko po swojemu, "ktoś" zepsuł okręt dziadka zrobiony z muszelek, który był pamiątką przywiezioną znad morza, może ten sam "ktoś", może inny, Maleńka Wnuczka tego nie wie, porysował markerem Miś-Misia oraz poduszkę i kołdrę Dużej Małej Dziewczynki... I głowę sobie dam uciąć, że przez ponad 40 lat nie bawiłam się z moją starszą siostrą w "stary niedźwiedź mocno śpi", aż do któregoś popołudnia mijającego tygodnia, kiedyśmy zawiązały kółko na dywanie naszego dużego pokoju.
Łyżka do butów miała swoje 5 minut w nudnym żywocie, ponieważ przez kilka szczęśliwych dni była berłem "jej królewskiej mości". No i osiedlowe drzewa, chyba nigdy, od kiedy rosną na osiedlu, nie słyszały tak wielkiego zachwytu z powodu tego, że deszczem spadają z nich liście, jak wtedy, gdy Maleńka Wnuczka radowała się na ten widok.
A Mniejszy Brat, podczas dzisiejszej telekonferencji, powziąwszy mocne postanowienie "teś ide", wciskał nogę w iPada.
Nawałnice szybko mijają. Są prognozy, że jutro uderzy potrójną siłą i przed nocą ucichnie. I chyba w żadnym innym miejscu na świecie ludzie nie pragną tak jak my, by koniec nawałnicy nie nadszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz