Będzie patriotycznie.
Nie wiedzieć dlaczego nasze społeczeństwo nauczone jest strasznie opluwać swoje państwo. Na każdym kroku i bez potrzeby. Cokolwiek się dzieje, cokolwiek się mówi, wszystko zostaje sprowadzone do jednego: do krzyku przeciwko aktualnie rządzącym - i to niezależnie od tego, która z partii jest przy władzy - przeciwko tym, którzy kiedyś rządzili i nie wiem dlaczego nikt nie wpadł jeszcze na pomysł, by krzykiem krytyki i stekiem obelg obrzucić przyszłych rządzących. A co? Na zapas. Przyda IM się! I tak będą źle rządzić.
Nie wiem, kto głośniej krzyczy: młode pokolenie, czy to wyrosłe i wychowane jeszcze w ludowej ojczyźnie. Młode pokolenie powinno wiedzieć o tym, jak drzewiej bywało, za pośrednictwem podręczników. Ale program szkolny jest tak ułożony, że do czasów współczesnych nie ma najmniejszej szansy dojść pośród rozlicznych akademii i uroczystości z okazji przeróżnych świąt faktycznych i na siłę tworzonych. Do świąt faktycznych święto szkoły się napatoczy, a to dzień patrona :), urodziny bohatera i można te okazje do zaniechania nauki mnożyć, a rok szkolny pomyka radośnie ku, oczekiwanym przez wszystkich, wakacjom. Mam dzieci, więc wiem, co mówię. Toteż zakładamy, że młode pokolenie nic nie wie o historii najnowszej. No, chyba, że jest dociekliwe. Mamy spory odsetek dociekliwych młodych ludzi. Na szczęście. Jakkolwiek dociekliwe byłoby młode pokolenie, to jak przyrównać wiedzę zdobytą z książek, czy opowieści, do wiedzy nabytej poprzez osobiste dotykanie historii najnowszej?
Ja tam, będąc pokoleniem powojennym nie wdawałabym się w dyskusję - nawet najmniejszą, z kimś, kto wojny doświadczył na własnej skórze. Toteż siedziałam cicho i chłonęłam wiedzę przekazywaną przez naocznych świadków. Wyrabiałam sobie pogląd na temat wojny i czasów zanim pojawiłam się na świecie. Podparłam go wiedzą podręcznikową, a jakże! Jeśli już poważyłam się wreszcie na zabranie głosu, to nieśmiało, powołując się na autorytet tych, co uczestniczyli w wydarzeniach.
W tym miejscu chciałabym zapytać, co zaszło takiego /nieprawidłowego/ w wychowaniu młodego pokolenia, że miast siedzieć kornie przy ojcach, krzyczą i głowę butnie podnoszą wyżej niż ojce? Bo każdy się ze mną zgodzi, że taka nieprawidłowość istnieje.
Biję się w pierś, bo jedna trzecia mojego osobistego młodego pokolenia tak właśnie się zachowuje. Liczyć, że nabierze ogłady?
A teraz rozprawka o pokoleniu, które doświadczyło. Pokoleniu, które urodziło się w takim przedziale lat, że ludową ojczyznę w pieśniach na akademiach szkolnych opiewało. Pokolenie szarych dzieci. Pokolenie zastraszonych ludzi dorosłych. Zniewolone pokolenie. Jestem częścią tego pokolenia.
Dano nam wolność po to, byśmy teraz wszyscy mogli głośno krzyczeć i jeden przez drugiego przekrzykiwać się, wykrzykując swoje racje?
Dano nam wolność po to, byśmy teraz wszyscy mieli prawo li tylko do krytyki, bez konstruktywnego współdziałania?
Dano nam wolność po to, byśmy teraz wszyscy pięścią walili na oślep, a nuż na czyjejś twarzy pięść się zatrzyma?
Dano nam wolność!
Po co?
Dla zaprzaństwa? Każdy, kto pluje na ludową wypiera się swojego dzieciństwa.
A kto, jak nie matka uczyła cię modlitwy w ludowej ojczyźnie? Wyprzesz się tego?
A kto, jak nie porządni wychowawcy, przekazywał potajemnie treści patriotyczne i prawdziwą historię naszego kraju, wplecioną w program oświaty ludowej ojczyzny? Zaprzeczysz?
A kto, jak nie Kościół, który na równi z organami władzy państwowej dzisiaj się szkaluje, był kolebką ducha narodu w ludowej ojczyźnie? Nie potwierdzisz?
A jak można było żyć w niewoli?
A teraz, to niby, jaki wróg nam zagraża?
Widzisz go? Jest w tobie.
Zastanów się nim swe usta otworzysz do krzyku i pięść podniesiesz na siebie.
Zastanów się!
Zastanów się.
Prawda jest odkryta. Jest w tobie i we mnie.
I nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz