Muszę sięgnąć głęboko, głęboko, aż do mądrości Gargamela.
Zadziwiające, że kiedy Gargamel był między nami, jego słowa bawiły do łez. Od kiedy przeszedł na jasną stronę życia, wszystko co powiedział, nabrało sentencjonalnych wartości.
Muszę powiedzieć sobie słowami Gargamela "Babo durna!". (I to jest sentencja).
Cały wczorajszy dzień zmarnowałam na zastanawianiu się, czy ja jestem na te czasy, a dziś rano spłynął na mnie spokój wraz z ewangelicznym przesłaniem. Dlaczego wciąż jestem niedowidząca, niedosłysząca, niedowierzająca?
Przecież ja nie jestem ze świata!!! To jest takie proste i jasne. Trzeba było wejść w siebie, by to odkryć. Trzeba było umiejętnie wsłuchać się w przytoczone ze skarbnicy Ksasa słowa: "Jesteśmy jakby nigdzie". Trzeba było natrafić (a przecież trudno nie było w tym czasie) na odpowiedni fragment Ewangelii ... Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Uświęć ich w prawdzie. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem (J 17, 11b-19). I trzeba było przypomnieć sobie słowa skierowane do nas na konferencji blogerów w Watykanie, że jesteśmy współczesnymi Chrystusowymi rybakami - uczniami.
No, jakżeż ja mogę być na te czasy, czy na jakiekolwiek inne, jak nie jestem ze świata?!
Tym bardziej: "Tak mnie skrusz..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz