MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 czerwca 2011

Przed Panem Pieśni stawił się

 Alleluja

Tajemny akord kiedyś brzmiał
Pan cieszył się, gdy Dawid grał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta, tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył Alleluja
Alleluja,Alleluja....
Na wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiła
Kuchenne krzesło tronem twym
Ostrzygła cię, już nie masz sił
I z gardła ci wydarła Alleluja
Alleluja,Alleluja....
Dlaczego mi zarzucasz wciąż
Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam Go z imienia
Jest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszysz dziś
Najświętsze, czy nieczyste Alleluja
Alleluja,Alleluja...
Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja
Alleluja,Alleluja.... 


(Piosenka napisana przez Leonarda Cohena w tłumaczeniu i wykonaniu Macieja Zembatego)




Niektórzy to mają szczęście! Są już przed Panem Pieśni na ustach mając Alleluja.

A nas dokąd Pan Pieśni prowadzi?
Kiedyś, gdy byłam z pewną panią w poradni onkologicznej, pielęgniarka powiedziała do mnie:

- A ja myślałam, że to pani jest do konsultacji.

- Nie, nie - odrzekłam.

Przez głowę przemknęło mi ta standardowa w takich wypadkach myśl, że jakże mogłabym to być ja, przecież przyjechałam tu z mamą koleżanki.
Dopiero w drodze powrotnej w samochodzie, gdy krajobrazy znikały z prawej i lewej strony szosy, miałam więcej czasu na zastanowienie i wtedy przyszła refleksja, że przecież w ten sposób zaczynają się wszystkie wspomnienia chorych, artykuły prasowe i programy telewizyjne: nie, mnie choroba nowotworowa i śmierć nie dotyczy.
Przecież taka jestem przygotowana na przejście do prawdziwego Życia - pomyślałam. Przecież nieraz myślę o tym, jak o powrocie do domu z tułaczej wędrówki. Czasem wydaje mi się, że chciałabym już wdrapać się na Jego kolana i rozpłynąć się w Miłości.
Wtedy zaś pomyślałam o wszystkich planach na najbliższy czas. O oczekiwaniu na wnuczkę, o nowym etapie w życiu Dużej Małej Dziewczynki, o pracy, o zbliżających się wakacjach i obozie harcerskim, o organizowanym 100-leciu harcerstwa i o wszystkich drobiazgach, które tak wypełniają moją codzienność, że wydaje mi się, że jestem niezbędna, by słońce mogło wschodzić i zachodzić, a życie toczyć się normalnym torem.
Pomyślałam - jak mogłabym w czasie, kiedy mam tyle rozpoczętych przedsięwzięć i planów tak najzwyczajniej w świecie rozchorować się i umrzeć?

Mogłabym. Nawet jeżeli wydaje mi się, że nie mam na to czasu.
A może dlatego, że nie mam na to czasu, nie mogłabym?

Bard pisał: "Jest w każdym słowie światła błysk..." A w myśli? W myśli jest Światłość. Alleluja!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz