(Kocham z wiekiem coraz bardziej)
Ciągle pytasz czy kocham
jakby zapewnień trzeba
jakbyś nie wiedział, że miłość
mieści się w kromce chleba.
Że miłość schnie z bielizną
latem na sznurkach za oknem
jest w kroplach na parapecie,
gdy świat od deszczu moknie.
Że miłość zasypia najpóźniej
najwcześniej budzi się z rana
chodzi w kaloszach za dużych
i tobie jest oddana.
Słucha wiatru w kominie
znika na chwilę w piosence
lubi czytać romanse
biedronkę ma ręce.
Gładzi twój profil jasny
obleka pościel czystą
w dzień nieco się oddala
by nocą znów być blisko.
Tyka w zegarze starym
z ptakami staje w zawody
i w każdym zupy smaku
znajdują się jej dowody.
Poi się wodą źródlaną
gdy upał jest w południe
i jest głęboka niczym
ocembrowana studnia.
I tak mijają lata
wiosny, zimy, jesienie
włosy jej posiwiały
ale jej nic nie zmieni.
Zrobiła kroków milion nim rozwinęła skrzydła...
ze słów o mojej miłości złożona jest modlitwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz